Kamery na nowosądeckim Rynku zarejestrowały bezduszną zabawę kilkunastu taksówkarzy. Pastwili się nad bezbronnym, chorym, bezdomnym mężczyzną, czyniąc go obiektem swoich niewyszukanych żartów. Przez kilkanaście minut okładali go pianą od płynu do naczyń, który wlano wcześniej do fontanny.
Sprawą zbulwersowany jest wiceprezydent miasta Jerzy Gwiżdż.
- To szokujące, że dorośli ludzie potrafią tak zabawiać się czyimś kosztem. Tym bardziej, że mówimy o osobie, która znalazła się na dnie - denerwuje się Ryszard Wasiluk, komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu, której kamery monitorujące ulice miasta, zarejestrowały "dowcipy" taksówkarzy.
Na filmie zarejestrowano, jak około godz. 21 nastolatka wlewa do fontanny w Rynku płyn do mycia naczyń i jak powstają kłęby piany. Kolejne minuty nagrania przedstawiają rozbawionych tą sytuacją taksówkarzy stojących nieopodal.
W pewnym momencie jeden z nich podbiega do fontanny i zbiera z niej na ręce pianę. Z uśmiechem zanosi ją pod witrynę sklepu obuwniczego, na której siedzi Krzysztof, bezdomny cierpiący z powodu zakażenia nogi. Taksówkarz pieczołowicie układa obłoczek piany na głowie pana Krzysztofa i wraca do kolegów, którzy nie posiadają się z radości. Kilku wyciąga telefony komórkowe i robi zdjęcia. Za chwilę kolejne partie piany lądują na bezdomnym, który nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się wokół niego dzieje.
Taksówkarze zdają się bawić coraz lepiej i coraz śmielej utrwalają na swoich telefonach swoje wyczyny. Przechodnie nie reagują, zdają się nie dostrzegać poruszenia na postoju taksówek.
W końcu kilku przypadkowych nastolatków włącza się do zabawy. Nie odpuszczają do momentu, gdy piany jest tak dużo, że trudno dostrzec pod nią sylwetkę ludzką.
- Niektóre osoby tracą w grupie instynkt samozachowawczy i postępują wbrew własnym przekonaniom. Sądzę, że taka sytuacja miała miejsce i tutaj - próbuje zrozumieć motywację taksówkarzy psycholog Andrzej Bulzak. - Prawdopodobnie teraz każdy, kto brał w tym udział, się tego wstydzi - ocenia.
Żaden z taksówkarzy, który stoi na nowowsądeckim rynku, nie przyznaje się do udziału w nękaniu bezdomnego. Natomiast zdania co do słuszności takiej zabawy są podzielone.
- Nie wierzę, że ktoś mógł coś takiego zrobić. To na pewno nie był nikt z nas, przecież to byłaby głupota - twierdzi jeden z taksówkarzy. Nie chce podać nazwiska.
- My tutaj Krzyśkowi pomagamy, on nam bardzo dużo zawdzięcza. Nikt się na pewno z niego nie naśmiewa i mu nie dokucza. To biedny człowiek - twierdzi mężczyzna, który według zapisu z kamer był... inicjatorem głupiej zabawy. W rozmowie z naszym reporterem zdecydowanie zaprzecza, by gnębił bezdomnego.
Okazuje się, że są w Nowym Sączu i tacy, którzy otwarcie przyznają się, że do chorego bezdomnego czują wstręt.
- Z jednej strony takie zachowanie jest nieludzkie, ale z drugiej, on sam jest sobie winien, że znalazł się w takiej sytuacji - komentuje młody taksówkarz.
W polskim prawie przepisów, na mocy których można by ukarać zatego typu dręczenie i naśmiewanie się.
- Gdyby w tamtym momencie był w pobliżu nasz patrol, na pewno zareagowałby. Ale ciężko byłoby znaleźć przepis pozwalający pociągnąć taksówkarzy do odpowiedzialności - tłumaczy komendant Wasiluk.
To, że taksówkarze pozostaną bezkarni, denerwuje psychologa Andrzeja Bulzaka.
- Taki czyn powinien być karalny a jego sprawcy postawieni przed sądem, ponieważ takie zachowanie jest wysoce niemoralne. Nawet w mniej rozwiniętych cywilizacjach słabsze osoby otacza się opieką i oferowało im pomoc - mówi Bulzak.