Niewielu małżeństwom udaje się doczekać tak pięknego jubileuszu. Kamienne gody świętuje się po 70 latach małżeństwa. Właśnie tyle przeżyli wspólnie Tekla i Edward Turscy z Nowego Sącza. Z tej okazji prezydent miasta zaprosił małżonków i ich najbliższych do ratusza.
- Serdecznie gratuluję i jest mi niezmiernie miło wręczyć ten symboliczny bukiet kwiatów - mówił Ryszard Nowak, prezydent Nowego Sącza. - 70 lat pożycia nazywane jest jubileuszem kamiennym i wasze małżeństwo to jest właśnie taka skała. To jest właśnie dar Boży, że państwo jesteście razem na przekór wszystkim przeciwnościom i złym czasom.
Turscy doczekali się trojga dzieci, dziesięciorga wnucząt i piętnaściorga prawnuków. Jak podkreślają, są zwyczajną sądecka rodziną.
- Ja się zajmowałam domem i dziećmi, a mąż grał w orkiestrze kolejowej przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego. Grał tam aż 40 lat - zaznaczyła pani Tekla.
Jej mąż Edward dodał, że nie było zespołu, w którym by nie grał. W latach 50-tych Turski związany był z zespołem Lachy. Nic więc dziwnego, że koledzy z kapeli pojawili się na uroczystości w sądeckim ratuszu. Jubilat dał też mini recital na klarnecie.
Państwo Turscy otrzymali od prezydenta Nowaka list gratulacyjny. Były też kwiaty, szampan, tort i upominek. Wszyscy goście życzyli małżonkom zdrowia i kolejnych rocznic.
Tekli i Edwardowi Turskim towarzyszyły dzieci i wnuki.
- Są dobrymi rodzicami. Cierpliwie nas wychowywali, nieraz z wielkim poświęceniem - podkreśliła Maria Ostrowska, córka Turskich.
Najstarsza wnuczka Anna Cabak dodała, że dziadkowie są dla niej wzorem aktywności, zdrowego stylu życia i pozytywnego spojrzenia w przyszłość. - Również tego, że warto zainwestować w siebie i nie martwić się dniem dzisiejszym - mówiła Anna.