Należący do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Nowym Sączu autobus marki man wykonywał kurs na linii nr 41. Jechał z dzielnicy Helena do dzielnicy Gorzków. Podróżowało nim ponad 30 osób. Na al. Batorego pojazd MPK skręcał w prawo, by na dworzec MPK przy ul. Kolejowej.
Właśnie wtedy wbił się w niego, podążający w tym samym kierunku, ale nie skręcający, samochód osobowy bmw z numerami rejestracyjnymi Nowego Sącza.
- Huk i wstrząs były takie, jak bym znajdował się wewnątrz wielkiej metalowej puszki, którą kopnął i rozdeptał jakiś olbrzym - relacjonuje jeden z pasażerów autobusu. - Byłem przerażony. Na szczęście ja nie ucierpiałem.
Troje pasażerów autobusu, po wypadku, uskarżało się na ostry ból kręgosłupa w okolicach szyi. Jedna z tych osób sama odeszła z miejsca wypadku, zanim zaopiekowali się nią strażacy i ratownicy medyczni. Dwie pozostałe trafiły pod opiekę załogi ambulansu pogotowia ratunkowego. Obydwie zostały zabrane do Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu.
Uszkodzenia obydwu pojazdów są znaczne.
W przypadku autobusu sądeckie MPK analizuje, czy naprawa tego pojazdu będzie ekonomicznie uzasadniona. Man, który został rozbity, był jednym z najstarszych wozów tej marki eksploatowanych przez przewoźnika. Przed laty trafił do Nowego Sącza jako drugi w kolejności wóz z pierwszego przetargu wygranego przez fabrykę man, mających wówczas dostarczyć dziesięć pojazdów niskopodłogowych. Wozy man, właśnie tego typu, są uznawane przez pasażerów za najwygodniejsze, zarówno do wsiadania jak i jazdy. Ich jedyną poważna wadą jest brak klimatyzacji.
WIDEO: Jak się zachować w przypadku kolizji, a jak w czasie wypadku? - rady policjanta
Autor: Joanna Urbaniec, Gazeta Krakowska