Gdy pani Agnieszka ma urodziny, czy imieniny doskonale wie, jakich prezentów może się spodziewać. Jej bliscy dobrze wiedząc, jaką ma pasję, zawsze wręczają jej lalki. To jednak stanowi duże wyzwanie dla obdarowywujących, bo ciężko trafić z taką lalką, której 52-latka jeszcze nie ma w swojej kolekcji.
Każda nowa zabawka sprawia jej jednak ogromną radość. Dla niej nie są to tylko przedmioty, którymi mogą bawić się dzieci, ale widzi w nich coś więcej.
- Każda z lalek, którą posiadam, ma swoją historię i swoją duszę. Przebywanie z nimi mnie bardzo cieszy i uspokaja - podkreśla 52-latka z Dąbrowy Tarnowskiej.
Pamiętne wizyty w krakowskim muzeum
Jej pasja związana z lalkami zaczęła się oczywiście gdy była małą dziewczynką. Dorastała wtedy w Krakowie. Do dziś jednym z najmilszych momentów, które pamięta z dzieciństwa, są wizyty w Muzeum Książąt Czartoryskich, gdzie co roku odbywała się wystawa starych zabawek.
- Razem z mamą zabierała nas tam babcia. Ja zawsze stałam przed gablotą z lalkami. Tylko człowiek wtedy bardzo cierpiał, bo nie można było ich dotknąć tylko zobaczyć przez szybę. Pamiętam, jak miałam cztery latka, to już wtedy bardzo chciałam mieć stare lalki, takie piękne damy w kapeluszach. I wtedy właśnie moja już świętej pamięci babcia powiedziała, że marzenia się spełniają i trzeba do nich dążyć - wspomina Agnieszka Ciećko.
Te słowa wzięła sobie do serca i zaczęła spełniać swoje marzenia, cały czas poszerzające swoją kolekcję lalek. Początkowo były to zabawki, które udawało się zdobywać jej mamie podczas wyjazdów do Rosji lub Niemiec. Każdą z nich opiekowała się z wielką troską. Nikt też nie mógł się nimi bawić. Na wszystkich lalkach przypinała karteczki z napisem "Nie ruszać".
- Moje lalki zawsze miały sukienki tygodniówki, od poniedziałku do piątku, a na weekend były myte, czesane i przebierane w inne stroje - wspomina pani Agnieszka.
Prawie dwa tysiące lalek w kolekcji pani Agnieszki
Kobieta dorastała z lalkami. W międzyczasie wraz z rodziną przeprowadziła się najpierw do Tarnowa, a później do Dąbrowy Tarnowskiej.
Na swoje osiemnaste urodziny dostała swoją pierwszą lalkę z porcelany. Później udawało się jej zdobyć mnóstwo tego typu zabawek. Gdy zaczęła pracować zawodowo jako pielęgniarka, jej kolekcja lalek powiększała się w lawinowym tempie.
Zabawek szukała w popularnych "ciucholandach" czy na pchlich targach. Obecnie zdobywa je przez internet. Nieraz takie lalki znajdują się w bardzo złym stanie, ale pani Agnieszka własnoręcznie je odnawia, dając im drugie życie.
Do tej pory mieszkanka Dąbrowy Tarnowskiej zgromadziła już 1,8 tys. lalek! Wszystkie z nich są skatalogowane jak w profesjonalnym muzeum. Pani Agnieszka ma specjalne albumy, w których umieszcza zdjęcie danej zabawki i opisy do niej.
Wśród tak wielkiej kolekcji nie brakuje m.in. lalek Reborn, które do złudzenia przypominają prawdziwe niemowlęta. Są też zabawki i wózki dziecięce z początku XX wieku, a prawdziwą perełką jest oryginalna lalka żydowska, która prawdopodobnie należała do dziewczynki, która trafiła do getta.
Wszystkie lalki pani Agnieszka gromadzi w specjalnym pomieszczeniu swojego domu w Dąbrowie Tarnowskiej. Wygląda ono jak prawdziwe królestwo lalek.
O lalkach i zabawkach wie praktycznie wszystko
52-latak posiada też kilkadziesiąt resoraków oraz duży zabawkowy samolot transportowy. Robi on furorę przede wszystkim wśród dzieci ze szkół w regionie, które pani Agnieszka odwiedza, opowiadając o historii zabawek. A wiedzę o tym ma ogromną, sporo czyta na ten temat i cały czas szuka nowych informacji w tej dziedzinie.
- Ja nawet numeru telefony czy maila do siebie nie pamiętam, ale o lalkach i innych zabawkach mogę bez problemu opowiadać z pamięci - śmieje się mieszkanka Dąbrowy Tarnowskiej.
Pasją do lalek zaraziła swoją córkę Zosię, która dziś ma już 14 lat. Ją interesują jednak już bardziej nowoczesne lalki w stylu Barbie, które ma pochowane na strychu w specjalnych pudłach.
Jej świat jest kolorowy
Oprócz lalek w kolekcji pani Agnieszki znajdują się również inne zabawki. Jest sporo pajacyków, czarownic, a także masek weneckich.
- Lubię też gnomy, skrzaty i inne fantastyczne stworzenia - przyznaje Agnieszka Ciećko.
Nawet jej posesja ozdobiona jest bajkowymi postaciami. Kobieta sama namalowała je na części elewacji swojego domu oraz murze okalającym podwórze.
- Mój świat nie jest czarno biały, mój świat jest kolorowy, pełen bajek i dzieciństwa. Uważam, że każdy z nas jest gdzieś w środku dzieckiem i tym dzieckiem powinniśmy zostać do śmierci, bo to jest to, co jest w nas najpiękniejsze - podkreśla mieszkanka Dąbrowy Tarnowskiej.
POLECANE
- Piękne dziewczyny z Tarnowa i regionu są już w półfinale konkursu miss
- One wybiły się z Tarnowa i regionu. Znane są w Polsce i nie tylko
- Nowy blok z tanimi mieszkaniami na wynajem pod Tarnowem gotowy. Mamy zdjęcia!
- "Mistrzowie Parkowania" w Tarnowie ciągle w formie
- Byliśmy wtedy o 15 lat młodsi. Znajdziecie się na zdjęciach z tamtych czasów?
- Oto najpopularniejsze nazwiska w Tarnowie! Nosi je najwięcej mieszkańców miasta
