Sklep jest czwartym tego typu, jaki powstał w Nowym Targu. Tym samym stolica Podhala stała się prawdziwą rekordzistką pod względem liczby takich miejsc nie tylko w powiecie nowotarskim, ale i w tatrzańskim. Do naszej redakcji zadzwoniła jedna z rozgoryczonych matek. Kobieta nie może zrozumieć, że prawo w żaden sposób nie jest w stanie zapobiec sytuacji, w której młodzi ludzie mają bezpośredni dostęp do substytutów narkotyków.
- Nikt się nie spodziewał, że tego typu sklep powstanie przed szkołą. To już jest lekka przesada! - mówi matka ucznia trzeciej klasy gimnazjum. - Wygląda na to, że każdy na przerwie będzie mógł wyskoczyć po tak zwaną pamiątkę kolekcjonerską, bo tak nazywają się oficjalnie towary oferowane w sklepie.
Dorota Temecka, dyrektorka Gimnazjum nr 1 w Nowym Targu, wiedziała już w kwietniu o tym, że w mieście zaczęły się pojawiać sklepy z dopalaczami. - To wtedy nasi nauczyciele przeprowadzili pierwsze pogadanki z uczniami na lekcjach wychowawczych, a i na spotkaniach z rodzicami poinformowali o tym zagrożeniu - mówi Temecka. - Nikt jednak się nie spodziewał, że spotka nas takie nieszczęście i podobny sklep zostanie otwarty tuż obok naszej szkoły.
Nauczyciele z "jedynki" jeszcze w tym miesiącu po raz kolejny zamierzają porozmawiać ze swoimi uczniami. Sprawą sklepów z dopalaczami Marek Fryźlewicz, burmistrz Nowego Targu, zainteresował policję i sanepid. - Samorząd nie ma żadnych instrumentów prawnych do walki z dopalaczami - mówi Marcin Jagła, naczelnik wydziału infrastruktury społecznej i promocji nowotarskiego magistratu. Sklepy te działają zgodnie z prawem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?