W XVII wieku kobietom nie było lekko w życiu. Na własnej skórze doświadczały tego panie, które leczyły ziołami i podobnymi naturalnymi metodami. One bowiem "z powodu słabszej kondycji i pośledniego intelektu, są z natury bardziej podatne na pokusy szatana" - oceniali w dziele "Młot na czarownice" z 1487 r. dominikańscy inkwizytorzy Jacob Sprenger i Heinrich Kramer.
Czarownice na stos - brzmiał werdykt sądów, nie tylko duchownych, ale często miejskich. Taki właśnie sąd- rady miejskiej miasta Kazimierza - skazał za uprawianie czarów Agnieszkę Gubałową. W aktach zachował się jedynie zapis o torturach, nie wiemy więc, czy stos faktycznie zapłonął.
Czy jednak wyrok był słuszny? Co to za czarownica, co nie potrafi wykryć zdrady własnego męża i to pod samym nosem?
Co przewiniła Agnieszka Gubałowa
Mąż Gubałowej był znanym kazimierskim murarzem. Ona zaś była znana jako wróżka.- Ale nie była właściwie prawdziwą czarownicą, skoro ograniczała się raczej do wróżenia, odczyniania uroków i znajdowania rzeczy zaginionych. W każdym razie zeznania świaków, którzy przewinęli sie w tej sprawie przed sądem kazimierskim podczas sześciotygodniowego procesu świadczą, że daleko było wróżce z ul. Żydowskiej do bardziej finezyjnych sztuczek magicznych - mówi prof. Stanisław Salmonowicz, autor tekstu o czarownicach w "Pitavalu krakowskim".
Igłę wetknęła w środek kawałka chleba
Sąsiedzi wiedzieli jednak swoje. "Miała też Gubalina trzy kęski chleba, dwa węgle, dwa kruszki soli i igłę z nicią i z tego też wróżyła. Igłę wetknęła w środek jednego kawałka chleba, a w igłę nić, to dookoła położyła chleb, węgle i sól obwinęła około średniego palca prawej ręki tą nitką, mówiła takie słowa: błogosławionyś chlebie, objawże mi: jeśli będę miała płacz, bijże mnie na sól, jeśli największe utrapienie, bijże mnie na węgle, jeśli na dobre - bijże mnie na chleb" - zeznała jedna z nich(J. Bieniarzówna, "Z dawnego Krakowa").
Nie wiedziała jednak, że mąż zdradza ją we własnym domu z kucharką, Reginą Stawiarzową. Któregoś dnia kochankowie zniknęli, a wróżka udała się do koleżanki po fachu na Rynek Główny. Według jej wskazówek odszukała męża i Stawiarzową pod Piotrkowem i wrócili razem do Kazimierza.
Niedługo się jednak cieszyła. Nie dość, że ktoś ją zadenuncjował, to jeszcze proces o cudzołóstwo wytoczono jej mężowi. 30 marca 1661 r. został skazany na ścięcie, natomiast Gubałową postanowiono poddać torturom, by opowiedziała o swoich konszachtach z szatanem. Nietrudno się domyślić, że oboje nie byli zadowoleni z wyroków i odwołali się od nich do wielkorządcy krakowskiego. Nie wiadomo jednak, czy prośba odniosła skutek. Wiadomo natomiast, że w okolicach Krakowa odbyło się w tamtym czasie kilka innych procesów czarownic.
Diabeł porwał jąz łóżka nagle
W Słomnikach w 1674 r. sądzono i torturowano dwie kobiety. Jedna z nich milczała, ale przepadła przez próbę wody: "gdy ją pławili, to nie mogła utonąć", co było dowodem na konszachty z diabłem. W Dobczycach, w 1685 r. sądzono zaś żonę organisty, mając jej za złe, że "nie dba o swój wygląd zewnętrzny, nie chodzi do spowiedzi", a poza tym "w wigilię św. Wojciecha poleciała na wiec czarownic, a diabeł porwał ją wtedy z łóżka tak nagle, iż sam mąż nabawił się strachu."
W Krakowie szkołę miał podobno nawet sam mistrz Twardowski. Nauczał w Podgórzu, w kamieniołomie (obecnie park im. Bednarskiego). Dziś mieści się w pobliżu kościół nomen omen św. Józefa, do którego siły nieczyste dostępu nie mają. A kazimierska ulica Józefa w ub. roku przeżyła protesty mieszkańców przeciw zakonowi kanoników Regularnych.
Członkowie Federacji Anarchistycznej rozdawali falsyfikaty dziesięciozłotówek z wydrukowanymi cytatami z Biblii, które podczas mszy u kanoników trafiły na tacę. Postanowili wstrząsnąć zakonnikami, bo ci wydzierżawili kilka kamienic firmie De Silva Haus, która chciała tam otworzyć hotel. Z tego też powodu mieszczące się na parterze galerie i pub "Eszeweria" miały przestać istnieć. Tak samo jak galeria "JAgamakota".
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Konkurs "Buty w obiektywie!" Zobacz zgłoszone zdjęcia i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!