O tej historii psa z Zabierzowa było głośno. Prokuratura sprawdzała, czy zwierzę było zakopane żywcem. Sprawa została umorzona

Chodzi o psa wyciągniętego z błota 23 stycznia 2023 r. na placu budowy przy ul. Przy Torze w Zabierzowie. Zaczęło się od informacji na portalu Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, że pies, a raczej suka była prawdopodobnie żywcem zakopana i przypadkowo wykopana koparką przez pracowników budowy. Potem była informacja, że była wyjęta z błota. Znaleźli ją pracownicy budowy i wyciągnęli oblepioną błotem, ledwo żywą. Zawieźli ją do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie, gdzie pomocy udzielali suczce tamtejsi lekarze.

KTOZ informował, że pies jest potwornym stanie – cały w błocie, że błoto jest wszędzie, nawet w nozdrzach i w uszach, ma bardzo obniżoną temperaturę ciała, jest odwodnione i nie reaguje na bodźce.

Kto i dlaczego tak zaniedbał psa i dlaczego pies został odnaleziony w błocie? Podejrzenie jest straszne – wygląda, jakby ktoś próbował pozbyć się kłopotu – chorego, skrajnie zaniedbanego psa - wnioskowali emocjonalnie inspektorzy KTOZ.

Znalazł się nawet człowiek, który za wykrycie sprawcy tego czynu chciał dać nagrodę. Dlatego w sprawie psa z Zabierzowa prowadzono postępowanie przygotowawcze nadzorowane w prokuraturze.

Wyniki dochodzenia (w tym w szczególności opinia biegłego z zakresu weterynarii) w żadnej mierze nie potwierdziły doniesień medialnych i publikacji na portalach społecznościowych, że pies miał być zakopany żywcem, a jego właściciele mieli się nad nim znęcać poprzez utrzymywanie zwierzęcia w stanie rażącego zaniedbania, zagłodzenia i nieleczonej choroby - poinformowała 7 marca 2023 r. Prokuratura Rejonowa Kraków - Prądnik Biały.

Po trzech dniach od znalezienia psa inną wersję całej sprawy - niż ta przedstawiana przez KTOZ-u - ustaliła policja. Oznajmiła, że to nie było zakopanie psa żywcem, że zwierzę wyszło z podwórka, a właściciele go poszukiwali.

Właściciele potem udowodni, że pies - ich suczka Kitka (której w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt nadano imię Nadia) była stara - miała 16 lat, a przy tym bardzo schorowana. Wskazywali też, że dbali o nią i leczyli.

Gdy po znalezieniu w błocie trafiła do schroniska, była wycieńczona. Sprawa się komplikowała, bo lekarze nie mogli jej już pomóc. Bardzo cierpiała, więc podjęto decyzje o jej uśpieniu. Właściciel zgodził się na to i był przy swoim psie podczas usypiania 28 stycznia 2023 r.

Pożegnaliśmy Kitkę - napisał właściciel suczki z Zabierzowa. - Dla naszej rodziny najważniejsze jest, że nasza Kitka już "spokojnie śpi". Pozostawiła tylko zasmuconych domowników - dodał.

Teraz prokuratura stwierdziła na podstawie zgromadzonych dowodów, w tym opinii biegłego z zakresu weterynarii, że pies był w podeszłym wieku (16 lat), cierpiał na nieuleczalną chorobę nowotworową i po wymknięciu się z domu nie umiał do niego powrócić. Po dwóch dniach został znaleziony wycieńczony w błocie, na terenie budowy, gdzie pomocy udzieli mu pracownicy budowy przewożąc psa do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.

Prokuratura umorzyła dochodzenie uznając, że nie ma danych potwierdzających usiłowanie zabicia psa poprzez jego zakopanie żywcem na terenie budowy. Nie stwierdziła też znęcania się nad psem (jak wskazywano od dnia 19 kwietnia 2022 roku do dnia 21 stycznia 2023 roku) poprzez utrzymywanie zwierzęcia w stanie rażącego zaniedbania, zagłodzenia i nieleczonej choroby. Prokuratorzy nie doszukali znamion czynu zabronionego.

Podziemny Wawel jeszcze w tym roku!