W tym sezonie wiele cierpkich słów padło pod adresem obrońców Cracovii. Teraz wystąpili oni w głównych rolach - dwie bramki z gdańszczanami zdobył Milos Kosanović. W środę gol, który złamał opór przeciwnika, padł po zagraniu defensorów: Kosanović wrzucał piłkę z rzutu rożnego, a Adam Marciniak posłał ją głową do siatki.
- Dla mnie jako obrońcy najważniejsze jest, byśmy nie tracili bramek - mówi Marciniak. - Aczkolwiek w obecnym futbolu za grę ofensywną i defensywną odpowiada cały zespół, co na naszym przykładzie bardzo dobrze widać.
Poniedziałkowe spotkanie z lubinianami było czwartym w tym sezonie, w którym krakowianie nie stracili bramki. Wcześniej udało im się to tylko w meczach z Zagłębiem w Lubinie (1:0), we Wrocławiu ze Śląskiem (3:0) i w Zabrzu z Górnikiem (1:0). - Mówiłem przed meczem, że chciałbym, byśmy zagrali na zero z tyłu - mówi Milos Kosanović. - Zasłużenie wygraliśmy. Na pewno cieszy, że udało się nam strzelić gola po rzucie rożnym. Staramy się, ale nie jesteśmy wysokim zespołem i jest nam ciężko zagrozić rywalowi przy stałym fragmencie gry.
- Było ostatnio sporo meczów, w których traciliśmy bramki - dodaje Mateusz Żytko. - Sami sobie strzelaliśmy gole, bo traciliśmy je po prostych błędach, a nie po jakichś fajnych akcjach drużyny przeciwnej. Dobrze, że teraz udało się nam zachować czyste konto. Oby tak samo było z Legią w Warszawie.
- Dla każdego zawodnika mecz z mistrzem Polski na jego stadionie to jest coś, co powoduje wielką motywację - mówi Marciniak. - Każdy będzie się chciał pokazać i zobaczyć, jak wyglądamy na tle Legii.
Nowak nie zagra z Legią
W meczu z Zagłębiem Dawid Nowak opuścił boisko po godzinie gry w związku z urazem ścięgna Achillesa. Kontuzji doznał na zgrupowaniu kadry, musiał pauzować kilkanaście dni. Wczoraj przechodził badanie USG, uraz nie jest poważny, ale zawodnik nie zagra z Legią.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+