https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ochrona na ciekawskie. Policja na Radę Nadzorczą

Teresa Kordys i Elżbieta Chramęga nie zostały wpuszczone na posiedzenie Rady Nadzorczej Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wyprosiła je ochrona, żeby nie przeszkadzały.
Teresa Kordys i Elżbieta Chramęga nie zostały wpuszczone na posiedzenie Rady Nadzorczej Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wyprosiła je ochrona, żeby nie przeszkadzały. Ewelina Skowron
Rada Nadzorcza Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej na swoje ostatnie posiedzenie zabroniła wstępu trzem lokatorkom. Elżbieta Chramęga, Teresa Kordys i Maria Piprek uważają, że pogwałcono ich prawo do informacji.

Gdy kobiety chciały wejść do sali, gdzie obradowała rada, drogę zagrodził im ochroniarz. Oburzone wezwały policję.

- Funkcjonariusze, którzy przybyli na ulicę Grodzką, pouczyli panie o możliwości dochodzenia ich praw na drodze cywilnej - informuje Anna Walczewska z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Nie zmusili jednak rady nadzorczej do wpuszczenia lokatorek na posiedzenie.

Wcześniej mogły słuchać

Teresa Kordys dziwi się, że akurat teraz nie mogły śledzić przebiegu obrad. - Przecież wcześniej uczestniczyłyśmy w takich spotkaniach i nikt nie robił nam żadnych problemów - mówi sądeczanka. - Nie rozumiem, dlaczego wynajęto ochronę, żeby pilnowała wejścia.

Członkinie Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej powołują się na Regulamin Rady Nadzorczej GSM, którego zapis gwarantuje im prawo do udziału w tego typu zebraniach.

- W artykule 10 tego dokumentu napisane jest jasno, że członkowie mają prawo uczestniczyć w posiedzeniach - zaznacza Maria Piprek. - Nie możemy zabierać głosu, ale nikt nie powinien nam zabraniać przysłuchiwania się - oburza się mieszkanka bloku GSM i zarazem radna miasta Nowego Sącza.

Tylko za zaproszeniem

Inaczej ten sam zapis regulaminu interpretuje Andrzej Rajcy, przewodniczący Rady Nadzorczej GSM.

- Członkowie spółdzielni mogą uczestniczyć w posiedzeniach, ale tylko w przypadku, gdy zwrócą się do rady o pisemne zaproszenie - zaznacza. - Panie o takie zaproszenie się nie starały, zostały więc grzecznie wyproszone ze spotkania - informuje.

Pytany, dlaczego wcześniej nie stosowano się do tej zasady, odpowiada, że rada była zmuszona wprowadzić rygory, bo goście wchodzili, kiedy chcieli. Na posiedzeniach panował chaos uniemożliwiający podejmowanie odpowiedzialnych decyzji.

- Nie może tak być, żeby ludzie komentowali i przerywali nam, słowem, nie stosowali się do żadnych reguł. Musieliśmy coś z tym zrobić - wyjaśnia.

- W takim razie skąd my mamy wiedzieć, jakie są decyzje rady? - dopytuje się Teresa Kordys. - Na stronie internetowej spółdzielni próżno szukać takich informacji.

Przewodniczący wyjaśnia, że protokoły posiedzeń dostępne są dla członków GSM w sekretariacie. Można o nie poprosić. Łukasz Lubowicki, radca prawny z Krajowej Rady Spółdzielczej, bierze stronę Rady Nadzorczej.

- Spółdzielnie mieszkaniowe to ogromne wspólnoty. Uczestnictwo wszystkich członków w posiedzeniach jest fizycznie niemożliwe. Czasami podczas takich spotkań rozpatrywane są indywidualne sprawy. Nawet w protokołach z obrad informacji na takie tematy nie można publikować i udostępniać w internecie, gdyż mamy do czynienia z ochroną danych osobowych - mówi Lubowicki.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
Caryca
Widocznie to , co dzieje się w tej Spółdzielni jest faktycznie tak " mętne" , że ta Pani miała swoje powody i zrezygnowała ze swojej funkcji . Jak widać zarząd ma chyba coś na sumieniu .... albo i do ukrycia , skoro w obawie wynajmuje firmy ochroniarskie :( . Na Terminatora, to te Panie nie wyglądają !
C
Caryca
Fiu fiu , to w tej Spółdzielni chyba poprzewracało się w głowach ! . Zamiast wynajmować prywatne firmy ochroniarskie , to lepiej przeznaczcie te pieniądze na zrobienie bezpiecznych i czystych placów zabaw dla dzieci. To żenujące w jakim opłakanym stanie ,są pod blokami pozostałości sprzed 30 lat pseudo placów zabaw dla takiej ilości mieszkających na osiedlach dzieci. Co do kwestii zaproszeń, to brzmi śmiesznie stwierdzenie cytuję : " Członkowie spółdzielni mogą uczestniczyć w posiedzeniach, ale tylko w przypadku, gdy zwrócą się do rady o pisemne zaproszenie ". Czy to kolejna kpina z ludzi mieszkających na tych osiedlach i płacących za posiedzenia Rady Nadzorczej, na które nawet nie wolno im jako członkom Spółdzielni przyjść i posłuchać ?. Podziwiam te Panie za wytrwałość ! - natomiast autorkę tekstu pytam , dlaczego nazwała te osoby wścibskimi ? . Czy fakt, że członkinie spółdzielni interesują się w pozytywnym sensie tym , co jest omawiane na zebraniach rady jest czymś niewłaściwym ? . Otwórzmy ludziom oczy ! , przecież ci ludzie płacą ciężkie pieniądze na utrzymanie Spółdzielni a co za tym idzie, mają również jako jej członkowie być szanowani, informowani i ZAPRASZANI na spotkania a nie sami o to się prosić !
w
wyborca
Na jedno najgorsi, na inne najlepsi. Najgorsi dla warchołów i wichrzycieli, bo krótko trzymają, ... przy pysku. No ale za to najlepsze w historii wyniki w każdej innej konkurencji.
A
Anin
Pani Aniu a pod sufitem na Korzeniowskiego dalej nie równo?
m
martsy
chyba "nie wpuściła ich" proszę autorki
A
Anna
Gazeta Krakowska siedzi Prezesom w kieszeni?
S
Spółdzielca
Buchachacha długoletnie "działaczki" nie znają podstawowych zasad pracy spółdzielni, ale potrafią swoje chamstwo, prostactwo i brak znajomości jakichkolwiek przepisów roztaczać na terenie całej spółdzielni. Od wielu lat pani P. która w mętnych okolicznościach zakończyła swoją pracę w spółdzielni (za co została wyrzucona przez zarząd) robi wszystko żeby zdyskredytować spółdzielnię w oczach jej mieszkańców. Przecież zrezygnowała z członkowstwa w radzie nadzorczej to po co się tam teraz pcha?
w
wiosna
Cóż mamy teraz najgorszy zarząd w historii Spółdzielni,ale uzyskali absolutorium.Członkowie obudżcie się.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska