Pod koniec listopada Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało na swojej stronie komunikat, w którym poinformowało o zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne dyrektorów kilku małopolskich sądów. Są oni podejrzewani o korupcję.
Ziobro mówił wtedy: "Wytworzył się układ, który żerował na polskim sądownictwie. To nie było należycie nadzorowane przez prezesów sądów, z tego też wyciągam wnioski i będę odwoływał prezesów sądów, między innymi z tego powodu też i dzisiaj".
Kilka godzin później minister wprowadził swoje zapowiedzi w życie. Ziobro odwołał nie tylko dyrektorów, ale także prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, sędzię Beatę Morawiec. W ocenie resortu, jako ówczesny zwierzchnik służbowy dyrektora, nie sprawowała ona odpowiedniego nadzoru nad działalnością administracyjną SO.
Decyzja o odwołaniu - jak argumentowało ministerstwo - była powodowana troską o "dochowanie najwyższych standardów w tym sądzie" a wynikała z "niskiej efektywności Sądu Okręgowego w Krakowie i podległych mu sądów rejonowych". Beata Morawiec określiła komunikat ministerstwa jako "szkalujący" i już w grudniu zapowiedziała pozew.
Sędzia Morawiec domaga się w pozwie oficjalnych przeprosin na konferencji prasowej i finansowego zadośćuczynienia w kwocie 12 tysięcy złotych, które minister miałby wpłacić na fundację Dom Sędziego Seniora.
KONIECZNIE ZOBACZCIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie, odc. 34
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!