Kilkanaście państw członkowskich Unii Europejskiej zgodziło się dostarczyć Ukrainie co najmniej milion pocisków artyleryjskich w ciągu najbliższego roku. Wartość amunicji wynosi dwa miliardy euro.
Ukraina twierdzi, że potrzebuje 350 tys. pocisków miesięcznie, aby powstrzymać wojska Putina i rozpocząć w tym roku kontrofensywę.
To przełomowa decyzja
Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba pochwalił „przełomową decyzję” Brukseli.
Według raportu think tanku Institute for the Study of War, umowę zawarto, gdy Rosja jest coraz bardziej zaniepokojona ukraińską kontrofensywą w rejonie Bachmutu lub na południu Ukrainy.
Porozumienie o dostawie amunicji Ukrainie podpisali ministrowie obrony i spraw zagranicznych 17 krajów UE oraz Norwegii.
Pierwsza część planu przewiduje 1 mld euro wspólnego finansowania dla państw UE w celu wykorzystania ich istniejących zapasów. Te pociski miałyby zostać przekazane Kijowowi już w maju.
W ramach drugiej części umowy miliard euro miałby zostać przeznaczony na wspólne zamówienie pocisków 155 mm dla Ukrainy.
Potrzeby Kijowa są ogromne
Bruksela ma nadzieję, że to wspólne zamówienie zachęci europejskie firmy zbrojeniowe do zwiększenia produkcji. Umowa oznacza, że każdy kraj będzie musiał udostępnić stan swoich zapasów amunicji, co zwykle jest utrzymywane w tajemnicy.
Mówi się, że obecna produkcja amunicji w Europie nie nadąża za poziomami wymaganymi przez Ukrainę do walki z Rosją.
Pojawiają się też pytania o to, w jakim stopniu kraje UE mogą dzielić się swoimi zapasami, nie narażając się na niebezpieczeństwo.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ostrzegł niedawno, że blok musi dostarczyć Ukrainie pociski artyleryjskie lub stanąć w obliczu perspektywy przegrania przez Ukrainę wojny z Rosją.

mm