Eksperci są zgodni - Izu Ugonoh to materiał na mistrza świata. Występ na prestiżowej gali Polsat Boxing Night miał przed nim otworzyć kolejne drzwi do wielkiej kariery. 5 listopada w Tauron Arenie Kraków Izu przymierzany był do walki z Mariuszem Wachem. Wszystko było już w zasadzie dogadane. W ostatniej chwili jednak Polak się rozmyślił. Jego promotorzy uznali bowiem, że Wach to dla ich podopiecznego za wysoka półka.
- Wszystko dogadaliśmy dwa tygodnie temu. Było 17 punktów, które negocjowaliśmy: grube pieniądze, środki transportu, diety - to normalne rzeczy, którymi się zajmują ludzie organizujący gale. Wszystko było dobrze, ale około godz. 17:00 przyszedł mail, w którym sympatyczny menedżer Izu Ugonoha napisał, że oni wolą nie walczyć z Mariuszem Wachem, bo to za trudny przeciwnik. Może ktoś inny, za mniejsze pieniądze na PBN? Oczywiście, to nie wchodzi w grę, bo warunki były uzgodnione i to na piśmie, z potwierdzeniem z drugiej strony. Rzecz jest kuriozalna, że pojawił się jakiś drugi menedżer Ugonoha, który wracając z wakacji stwierdził, że starcie z Wachem jest samobójstwem - tłumaczył w magazynie „Puncher” na Polsacie Sport, Marian Kmita, dyrektor ds. sportu Telewizji Polsat.
Ta decyzja wydaje się o tyle dziwna, że Ugonoh ma już 29 lat, stoczył 16 zwycięskich walk w karierze (13 wygrał przez nokaut), na zawodowym ringu nie zaznał jeszcze porażki, a większość rywali odprawiał z dziecinną łatwością. Taka szansa, jaką dostał od organizatorów gali Polsat Boxing Night, może się już nie powtórzyć.
- Dla mnie to jest niepoważne, bo Izu wystąpił w Tańcu z Gwiazdami, wrócił do boksu, ale widać, że jego menedżerowie dążą do "jednego strzału" za duże pieniądze - komentuje sprawę Mateusz Borek, dziennikarz Polsatu Sport.
Ugonoh poinformował za to w poniedziałek, że 1 października zmierzy się na gali w Nowej Zelandii z co najwyżej przeciętnym Francuzem, Gregorym Tonym (21-6, 16 KO). Po części miał być to dla niego... sparing przed listopadową walką z Wachem. Wszystko wskazuje jednak na to, że do pojedynku z „Wikingiem” nie dojdzie.
Bardzo możliwe, że w Krakowie organizatorzy PBN zestawią zatem Wacha z Andrzejem Wawrzykiem. Ten drugi najpierw musi jednak skupić się na najbliższej gali w Ergo Arenie. W sobotę zmierzy się z Albertem Sosnowskim.
Przypomnijmy, 17 września, w walce wieczoru gali Polsat Boxing Night w gdańsko-sopockim obiekcie, zobaczymy broniącego tytuły mistrza świata federacji WBO w kategorii junior ciężkiej, Krzysztofa Głowackiego i mistrza olimpijskiego z Londynu z 2012 roku, Ukraińca Ołeksandra Usyka.
Albert Sosnowski skrzyżuje rękawice z Andrzejem Wawrzykiem. "To będzie najcięższa walka w jego karierze"
Agencja Informacyjna Polska Press
Opracował: ŁŻ