Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra: My, odświętni?

Redakcja
Andrzej Banaś
Nieraz myślę, że takie histeryczne napędzanie napięć, czyli bardzo groźną społecznie robotę podtrzymują tabloidy. Nigdy się nimi nie zajmowałem, dopiero wtedy, gdy zaczęli prześladować mojego syna, przypatrzyłem im się bliżej. Teraz, gdy jest już wyrok sądowy, w myśl którego nie wolno im pisać o Maćku i jego prywatnych sprawach - sprawa się uciszyła.

Ale nie mam wątpliwości, że gdy będzie im się opłacało, to złamią zakaz sądu i raczej zapłacą karę, niż zrezygnują z newsa. Już znalazłem informację, jak ma wyglądać podział majątku w rozwodzącym się małżeństwie Maćka. Czyli ktoś musiał to wynieść z sądu. Ale zostawmy to.

Tabloidy zajmują się głównie sprawami prywatnymi, ale one wynikają z nieodpowiedzialności ogólnej, publicznej. Gdzieś w tle jest ciągle aktualne sformułowanie pana Karola Modzelewskiego, że z wielkich haseł wolność, równość, braterstwo - przyjęliśmy tylko wolność. A dodajmy: myląc ją z anarchią i samowolą.

Niestety, musimy się przyznać do tego, że za szybko i za wcześnie dostaliśmy demokrację. Nie mieliśmy przygotowania. A ono by się przydało, ze względu na naszą naturę. Wszak od wieków mieliśmy przykłady "warcholstwa" i "liberum veto", i to przetrwało w genach nienaruszone.

Wiąże się to z kompleksami. Pierwszym jest wieczne poczucie "prowincjonalizmu" - i chęć przeskoczenia go w celu "dogonienia prawdziwego świata". Nie bardzo wiadomo jakiego, ale "prawdziwego".

A z drugiej strony pokutuje nasza dosyć histeryczna natura. I przerost ambicji nad możliwościami. Wszyscy to mamy w różnym stopniu. U siebie zwalczałem to całe życie. Ale pozostaje, jako wieczne niezadowolenie, niemożność pogodzenia się ze sobą, a co dopiero z drugim człowiekiem. Bo nie ma to nic wspólnego z naszym romantycznym "Mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił". Jest to raczej nierozpoznanie swojego miejsca, celu, siły, realności, oczekiwań.

I trzeci czynnik: historyczna trauma, że i tak, jak zawsze, zostaniemy wykorzystani przez "mocarstwa", przez wrogi "świat". Stąd z jednej strony jest w nas naturalna nieufność, a z drugiej strony - ustawiczna chęć imponowania. Za wszelką cenę, wbrew realizmowi. Z niszczeniem siebie.

I mamy jeszcze straszny podział klasowy, czego nigdzie na Zachodzie nie ma. Jeszcze tylko jest w Rosji - ale dlatego myślę tu o skażeniu nie tyle polskim, ile raczej słowiańskim. Chodzi o podział klasowy, który od wieków mamy we krwi. Gdzieś już w XV, XVI wieku zaistniał ów podział na "chamów" i "panów", który był jedynym porządkiem miejsca. "Cham" wykonywał robotę u "pana", ale go nienawidził. I to podskórnie zostało do dziś, uzupełnione o podział "swój" - "obcy". Nie jestem socjologiem czy historykiem, ale jako aktor zbieram różne sygnały i zawodowo śledzę ich naturę, bo one tworzą obraz człowieka. Ale, o dziwo, lepiej patrzeć… z daleka.

Na szczęście tak mi się życie ułożyło, że mogłem ten nasz kraj i naszą naturę wielokrotnie oglądać z zewnątrz. Lepiej widać. Żyłem gdzieś, obserwowałem Polskę z zewnątrz i zauważyłem, że widzi się wtedy ostro.

Ale niczego tu nie odkrywam. Gdy idzie się we Florencji przez Piazza Pitii i czyta się, że tu Dostojewski napisał "Idiotę", a w Sienie - Gogol "Martwe dusze", to wiadomo, że trzeba było wyjechać, żeby swoich dobrze zobaczyć.

Rosja posiada jeszcze bardziej ekstremalne widzenie świata niż Polska. Tak dojmujące widzenie rodaków, jak objawił i Dostojewski, i Gogol, trudno by w innych kulturach znaleźć.

A przecież i ja miałem "to samo": łapałem się na tym, że z zewnątrz widać inaczej. Jeśli więc powiedzieć, że "podróże kształcą", to mnie tak właśnie wykształciły.

Notowała Maria Malatyńska

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska