https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okiem naczelnego. Pół roku prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego. Czas popisów się kończy

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski, redaktor naczelny "GK"
Piotr Rąpalski, redaktor naczelny "GK" Andrzej Banaś
Zgadniecie, jaki tekst „dotyczący” Aleksandra Miszalskiego najlepiej czytał się w „Dzienniku Polskim”, czy "Gazecie Krakowskiej" tuż po wyborach? „Pierwsza dama Krakowa przyjechała do urzędu na rowerze. Kim jest Anna Miszalska?”. Nasi Czytelnicy przejedzeni Miszalskim w czasie kampanii i wałkowaniem obietnic wyborczych zainteresowali się tym, co nieznane z kręgu prezydenta, czyli jego żoną. Takie mamy dziś też czasy. Pani Anna ceni sobie jednak prywatność i szybko schowała się przed światem. Prezydent wtedy znów wkroczył na scenę, wykorzystując znakomitą pozycję startową...

Pokonani rywale w wyborach i ich sojusznicy z Facebooka na chwilę zniknęli w mgle porażki (a ci którzy wycofali się z rywalizacji, znaleźli w mieście dobrze płatne posady, z kolei politycy już je okupujący od czasów Jacka Majchrowskiego zachowali stan posiadania). Alarm w magistracie i spółkach miasta odwołano.

Młody, energiczny prezydent zaczął od mocnych zagrywek PR. Sprzątał mopem magistrat na filmiku w sieci (dosłownie, choć technika nie była najlepsza, co niejeden mistrz mopa mu wypomniał). Zapowiedział sprzedaż niesławnego symbolu Jacka Majchrowskiego - służbowego lexusa, do której faktycznie doszło. Świętował też sukces Wisły Kraków w Pucharze Polski na Stadionie Narodowym. Do tego został patronem Marszu Równości i wywiesił tęczową flagę na magistracie. Plus ukłon w stronę kierowców - od razu poinformował, że kontrowersyjna strefa czystego transportu nie wejdzie w życie od 1 lipca, ale wejść i tak nie mogła. Miasto było na to nieprzygotowane, a Miszalski wiedział, że strzeliłby sobie w kolano. A kolanem i nóżką jeszcze na Facebooku musiał pokapkować piłkę do nogi w czasie Euro 2024, co wyszło mu całkiem nieźle. I jeszcze spotkania z mieszkańcami na ławeczkach w dzielnicach - dobra zagryweczka, bo można pogadać o wszystkim i o niczym, bezpiecznie. A prawdziwa szkoła prezydentowania to spotkania z mieszkańcami w konkretnych sprawach - np. wytyczania S7 na południe od Krakowa, przebudowy A4, pomysłu wycinki drzew na Alejach Trzech Wieszczów, zmian na Dolnych Młynów itd...

Ale dobry start, idealny na zwariowane czasy rządzone przez youtuberów i social media. Prezydent zupełnie inny niż Jacek Majchrowski, choć ... były włodarz Krakowa w jednym z wywiadów przyznał w sierpniu, że nie zauważył żadnych zmian. Taka szpileczka.

Ale Miszalski odgryzł się, zwołując konferencję i ogłaszając konkrety w sprawie metra - że będzie budował, jak zapowiadał w kampanii, a Jacek Majchrowski to tylko te tramwaje i tramwaje... Tu też bezpieczna zagrywka, bo jak z tym metrem będzie to czas jeszcze pokaże - czy się nam Kraków nie zawali. Dosłownie i finansowo.

Jednakże w mojej ocenie w pół roku w Krakowie Miszalskiego nie zmieniło się wiele. Nie ma efektu „Za Jacka się nie dało, a teraz...”. Powołanie nocnego burmistrza, któremu daleko do Batmana to nie jakaś wielka rewolucja, a wpadki jak były za poprzednika tak są - np. taki zbiornik retencyjny w Nowej Hucie, który rozpadł się od... deszczu. Super afery w pół roku żadnej nie było, padło jednak niewygodne pytanie - dlaczego krakowianie dokładali się do Campus Polska? Ale za to udało się uruchomić nieruchome schody przy dworcu autobusowym. I takie tam. Pół roku minęło szybko...

Tymczasem rywale odzyskują siły i PR prezydenta przekuwają w memy. Celnie lub tylko umiejętnie punktują wpadki...
Może pół roku to za mało czasu. Nowy prezydent rzucił, że robi audyt i ten audyt dopiero mu pokaże co trzeba zmienić. Właśnie upublicznił jego wyniki i zapowiedział, że stworzy departamenty w magistracie, które skoordynują prace wydziałów. A do tego, że trzeba poszukać oszczędności. Trochę to się kłóci, bo departamenty lubią mieć dyrektorów i się rozrastać. Z czasem.

Ale zaraz czeka go prawdziwy sprawdzian, jakże inny od występów na FB. Budżet Krakowa na 2025 rok, decydowanie gdzie powstanie boisko czy nowy chodnik, a gdzie nie, postulaty których radnych i mieszkańców spełnić, a które odłożyć do szuflady lub wyrzucić do kosza. „Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa”.

Kiedy zakaz trzymania psów na łańcuchach?

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska