Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okocim. Ciężarna kobieta obawia się gróźb. Policja: problemu nie ma

Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży. We własnym domu żyje pod presją lęku. - Nie wiem, czy powinnam sobie kupić do obrony jakąś wiatrówkę, a może paraliżujący gaz? - pyta drżącym głosem. Twierdzi, że systematycznie nęka ją nadużywający alkoholu sąsiad.

- To nieobliczalny człowiek. Groził mi. Wykrzykiwał, że załatwi mnie i mojego męża - opowiada pani Anna. W jej obronie nie ma kto stanąć. W domu może liczyć tylko na towarzystwo 8-letniej córki. Mąż pracuje za granicą.
- To bardzo dyskomfortowa dla mnie sytuacja. Dlatego po ostatnim incydencie, podczas którego ten człowiek mi groził, wezwałam policję - opowiada.

Autor: Małgorzata Więcek-Cebula

Mundurowi na zgłoszenie zareagowali. Spisali zawiadomienie, w którym 40-latka opisała całe zdarzenie. Kobieta wskazała również świadka ostatniego zdarzenia w osobie jednej z sąsiadek. - Widziałam jak ten mężczyzna krzyczał bardzo głośno na panią Anię - potwierdziła naszemu reporterowi 93-letnia Maria Stachoń.

Po kilkunastu dniach pani Anna odebrała z policji przesyłkę. Funkcjonariusz powiadomił kobietę o odmowie wszczęcia postępowania.

- Aż usiadłam z wrażenia. Byłam w szoku, że policja całkowicie zbagatelizowała moje zgłoszenie i obawy - wspomina adresatka.
Zaledwie kilka dni później zauważyła sąsiada popijającego z kolegami alkohol na przystanku naprzeciwko jej domu. Rozbawione towarzystwo miało raz po raz wymownie wskazywać rękami w jej kierunku.

- Boję się. Na decyzję policji złożyłam zażalenie do prokuratury, ale jeszcze nie otrzymałam odpowiedzi - martwi się ciężarna. Do Okocimia sprowadziła się trzy lata temu z Jadownik. Dom na samym końcu wsi, tuż przy lesie, wybrała nieprzypadkowo. Zależało jej na ciszy i spokoju. Od czasu zatargu z sąsiadem, nie ma już o tym mowy.

Policjanci z brzeskiej komendy nie mają sobie nic do zarzucenia.

- Ta sprawa wcale nie została zbagatelizowana - przekonuje nadkomisarz Jarosław Dudek z wydziału prewencji KPP w Brzesku. - Prowadzący ją policjant uznał, że nie było podstaw do wszczynania postępowania. Z tego, co wiem, mieszkanka Okocimia skorzystała z możliwości odwołania. Niech więc prokuratura oceni, czy wydana przez nas decyzja była właściwa.
Problemom Anny Serwin obiecała przyjrzeć się sołtys wsi Dorota Zydroń.

- Urzęduję dopiero od paru miesięcy i nie znam tej sytuacji. Skontaktuję się z ludźmi z tej części Okocimia i sprawdzę co tam się dzieje - deklaruje. Próbowaliśmy porozmawiać z sąsiadem, który miał grozić pani Annie. Jego dom zastaliśmy zamknięty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska