Jest początek listopada, Okocimski wciąż występuje w pierwszej lidze. Czesław Palik już w nim nie pracuje. Teraz czeka na zaległe pobory. W ich odzyskaniu ma poważny argument - nakaz wypłaty wydany przez Sąd Rejonowy w Brzesku. - Nigdy nie chciałem się sądzić z żadnym klubem, który prowadziłem, chociaż niejeden z nich miał wobec mnie długi. W przypadku Okocimskiego postąpiłem inaczej. Sprawą zajęła się kancelaria adwokacka. Chciałem odzyskać moje pieniądze za dwa miesiące pracy. Poza tym władze klubu zachowywały się bardzo nieelegancko - mówi Palik.
Dokument z sądu wpłynął już dawno do klubu. - Reakcją był telefon księgowej, która zaproponowała mi wypłatę 500 złotych tygodniowo ze względu na złą sytuację finansową. Nie zgodziłem się na to. To dla mnie upokarzające. Nie chcę dalej czekać i być oszukiwany. Poza tym uważam, że w takiej sytuacji kontaktować ze mną powinien się chyba prezes, a nie jego pracownica. To dla mnie niepoważne zachowanie. Nie chcę tego nawet komentować - twierdzi szkoleniowiec.
Mimo sądowego epilogu w klubie przekonują, że chcą sprawę załatwić. - Mamy zaległości w stosunku do trenera. Otrzymał od nas już 1100 złotych. Resztę chcemy mu spłacić, ale nie za pośrednictwem sądu. Liczę, że się dogadamy i wszystko będzie w porządku - twierdzi prezes Okocimskiego Roman Pawełek.
Zaległości względem szkoleniowca mają dwa powody. - Pod koniec poprzedniego sezonu nie mieliśmy pieniędzy. Trener był zatrudniony na podstawie umowy o dzieło, żeby otrzymać pieniądze, musiał wystawiać rachunek. Tego nie robił. Dlatego nawet gdybyśmy mieli pieniądze, to byśmy ich mu nie przekazali - tłumaczy Pawełek.
Tymi argumentami oburzony jest były opiekun "Piwoszy". - Gdy byłem w klubie nikt ze mną na temat wypłat nie rozmawiał. Nikt nie informował o kłopotach finansowych. Poza tym w umowie nie ma słowa o wystawianiu rachunku. Tak nie powinno się traktować człowieka, który utrzymał pierwszą ligę dla Brzeska - oburza się Palik.
Zaległości względem trenera nie są jedynymi, które posiada Okocimski. - Długi w stosunku do niegrających już u nas piłkarzy wypłacane są na bieżąco - informuje prezes Pawełek.
"Piwoszom" może przybyć jednak kolejny kłopot. Pozew do sądu o wypłatę zaległych pieniędzy złożył były pracownik klubu. W tym przypadku chodzi o kwotę kilku tysięcy złotych.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+