- Jakiś czas pracowałem w olkuskim szpitalu, ale nie chcę do niego wrócić. Prywatna praktyka i dyżury w poradni zupełnie mi wystarczą - komentuje jeden z miejscowych pediatrów.
Podobne podejście mają pewnie też pozostali lekarze dziecięcy, bo szpitalny oddział pediatryczny ma obecnie poważne problemy kadrowe. Pracuje tam tylko trzech lekarzy, a na dyżury muszą dojeżdżać lekarze spoza szpitala.
- Największy problem mamy ze znalezieniem specjalisty medycyny paliatywnej. Nie ukrywam, że lekarzy z tą specjalizacją jest jak na lekarstwo - mówi dyrektor olkuskiego szpitala Michał Sobolewski. Nie traci jednak nadziei, że uda mu się skompletować załogę zgodnie z potrzebami.
Inne zdanie mają lekarze. Według nich szpitalna pensja jest mizerna w porównaniu z tym, co można zarobić w innych placówkach i we własnym gabinecie. Dyrekcja nie chce zdradzać, jaką pensję może zaoferować kandydatom. Pracujący w placówce lekarze mówią, że oferta nie będzie zadowalająca, jak na szaleńczy tryb pracy w szpitalu.
- Pracuję tutaj od wielu lat i zarabiam 3 tysiące. To nie jest dużo - mówi jeden ze szpitalnych lekarzy. - Żaden dobry specjalista za takie pieniądze tutaj nie przyjdzie. Sami pacjenci nie narzekają na brak fachowej opieki, ale boją się, że jak tak dalej pójdzie, to nie tylko nowi lekarze się nie pojawią, ale i obecni odejdą. - Aż strach pomyśleć, co będzie, jak nikt tutaj nie będzie chciał pracować - obawiają się pacjenci. - Zasługujemy na dobrą opiekę.