Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Trochę wypiłem, pomożecie? Prowokacja "Gazety Krakowskiej"

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Ponikowska
Reporterzy „Gazety Krakowskiej” przeprowadzili test. Sprawdziliśmy, czy mieszkańcy Olkusza są skłonni pomóc pijanemu kierowcy wyjechać z parkingu. Tylko dwie osoby wyraźnie odmówiły.

Nasz test przeprowadziliśmy na Rynku w Olkuszu. W środku dnia w poniedziałek jest to bardzo ruchliwe miejsce. Ciągle ktoś tu przyjeżdża i odjeżdża. Reporter „Gazety Krakowskiej” Amadeusz Calik zaparkował swoje auto bardzo blisko innego, po czym zaczął zaczepiać innych kierowców i prosił o pomoc w wyjechaniu z parkingu. Każdej osobie opowiadał zmyśloną historię, że w nocy sporo wypił i nie czuje się na siłach, żeby stąd wyjechać, nie jest do końca pewny, czy procenty z niego wyparowały.

- Impreza przeciągnęła się, jeszcze szumi mi trochę w głowie. Dalej już pojadę sam, tylko tu nie chciałbym zarysować sąsiedniego auta - tłumaczył zaczepianym osobom lekko bełkotliwym głosem.

Większość kierowców nie była za bardzo skora do pomocy, wykręcali się, sugerowali, żeby spytać kogoś innego, ale żadna z tych osób nie zareagowała też stanowczo, żeby powstrzymać „pijanego” kierowcę przed jazdą. Nikt nawet nie zagroził telefonem na policję, nie mówiąc o próbie jego wykonania.

Nie mamy prawa jazdy
Dwaj mężczyźni w wieku ok. 40 lat, kiedy usłyszeli historyjkę, zaczęli przyglądać się autu i reporterowi. Patrzyli, sprawdzali odległość, uśmiechali się pod nosem do siebie, jakby się wahali... Ostatecznie nie zdecydowali się pomóc.

- Nie mamy przy sobie prawa jazdy, to strach tak do auta wsiadać. Przejeżdża tu sporo policji. Lepiej nie ryzykować. Poprosi pan kogoś innego - zbył w końcu dziennikarza jeden z mężczyzn. Mimo że nie pomogli, nie powstrzymali jednak nietrzeźwego od prowadzenia samochodu.

Mogę pana pokierować
„Pijanemu kierowcy” pozwoliłaby odjechać kobieta w wieku ok. 35 lat, która była z kilkuletnim synem. Długo się wahała, co zrobić. - Jak pan dalej chce jechać? - pytała.

- Nie mam daleko. Na Pakuskę dojadę. Dam radę - przekonywał nasz reporter. Kobieta próbowała tłumaczyć jeszcze, że jeśli policja go złapie, będzie miał problem. Bezskutecznie. Amadeusz był nieugięty.

W końcu po długim namyśle kobieta nie zdecydowana się jednak wsiąść za kierownicę. - Nie wyjadę za pana, ale mogę pokierować. To ja stanę tutaj z tyłu, a pan niech powoli wycofuje - instruowała. Gdy ujawniliśmy naszą prawdziwą tożsamość, pani mocno się zmieszała i tłumaczyła, że kierowca na pewno dałby radę dojechać, skoro twierdził, że mieszka niedaleko.

No dobrze, chętnie wyjadę!
Byli też tacy, którzy od razu zdecydowali się pomagać, jak w przypadku pary - ona na oko 25 lat, on - około 30. Po wysłuchaniu naszej opowieści mężczyzna bez wahania wziął odAmadeusza kluczyki i chciał wsiadać do samochodu. Zapytaliśmy, dlaczego się zadecydował.

- Dałem się zaskoczyć - uśmiechnął się zmieszany. - Zwyczajnie chciałem pomóc, jak człowiek człowiekowi. Przecież trzeba sobie pomagać. Nawet nie pomyślałem, że potem pijany kierowca wyruszy w podróż po ulicach - próbował się tłumaczyć.

- Nawet jak byśmy my nie wyjechali, to prawdziwy nietrzeźwy nie szukałby dalej, tylko sam wsiadł do auta i pojechał, nie zważając na inne samochody - broniła partnera kobieta.

To jest zbyt ryzykowne
Tylko nieliczni zdecydowanie odmawiali pomocy, tak jak Barbara Ekiert. Była na Rynku na spacerze z córeczką, ale miała przy sobie prawo jazdy. Dopóki nasz dziennikarz nie wspomniał o wypitym dzień wcześniej alkoholu, chciała mu pomóc.

- Lepiej poradziłby sobie z tym mąż, ale ja też dałabym radę - mówiła kobieta. Kiedy nasz pozorant napomknął jednak o nocnej imprezie, kobieta wyraźnie się zdenerwowała.

- Nie może pan jechać po alkoholu, nie zgadzam się na coś takiego, to zbyt ryzykowne i niebezpieczne - tłumaczyła stanowczo. Jednak nie na tyle, by uniemożliwić „pijanemu” kierowcy dalszą jazdę.

Stanowczo nie pomogę!
Podobnie zachował się pan Artur, mężczyzna w średnim wieku. - Wyjadę ci z tego miejsca i co potem? Jak wypiłeś, to po co w ogóle wsiadałeś do auta? Jak ty sobie wyobrażasz dalszą jazdę? Nie lepiej zostawić tu auto? - zasypał naszego reportera pytaniami. - Nie ma mowy, nie pomogę - dodał zdecydowanym głosem, odchodząc w swoją stronę.

Niestety, mężczyzna także nie próbował odebrać „pijanemu” kierowcy kluczyków lub zagrozić wezwaniem policji.

Gdy reporterzy przeprowadzili podobną prowokację w Oświęcimiu, jedna z proszonych o pomoc kobiet zaczęła okładać naszego pozoranta torebką i dzwonić na policję, zanim wytłumaczył jej, że tylko udaje pijanego. Inny mężczyzna wziął kluczyki od samochodu do ręki i rzucił je w kierunku pobliskiej rzeki Soły. Na szczęście nie dorzucił.

Co robić, gdy widzimy pijanego kierowcę?
Od początku roku do końca lipca olkuska policja zatrzymała 116 nietrzeźwych kierowców (powyżej 0,5 promila) i 33 kierowców po spożyciu (między 0,2 a 0,5 promila). W tym samym okresie zatrzymano też 25 nietrzeźwych rowerzystów i 8 po spożyciu.

Katarzyna Matras z Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu apeluje, aby reagować na niebezpieczne zachowania kierowców. Każda ilość wypitego alkoholu wpływa na funkcjonowanie organizmu człowieka.

Alkohol pogarsza koordynację ruchową, wzrokową, powoduje błędną ocenę odległości i prędkości. To sprawia, że kierowca na drodze może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo, nie tylko dla siebie, ale i dla innych użytkowników drogi. - Jeśli zauważysz kierowcę, którego zachowanie świadczy, że może on znajdować się pod wpływem alkoholu lub pod działaniem środka odurzającego - nie bądź obojętny, reaguj i powiadom o tym policję - apeluje Katarzyna Matras. Jednocześnie zwraca uwagę, by pamiętać o własnym bezpieczeństwie i starać się powstrzymać od pościgów za nietrzeźwym kierowcą czy od zajeżdżania mu drogi. - Osoby pod wpływem alkoholu mogą zachowywać się różnie. Często są agresywne i pobudzone - mówi.

Najlepiej od razu dzwonić na policję (można to robić także anonimowo) pod numer telefonu 112 lub 997. - Policjanci sprawdzą każdy taki sygnał. Jedno zgłoszenie może ocalić ludzkie życie - podkreśla policjantka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska