Sypiący bez przerwy drobny śnieg nie dawał chwili wytchnienia operatorom pługo-piaskarek. Na nic jednak zdawały się ich wysiłki. - Przy tym śniegu jest ich po prostu za mało - żaliła się Magdalena Kalińska z Trzebini. - Jechałam o 10 z Krzeszowic do Myślachowic. Po drodze nie widziałam ani jednej piaskarki - dodaje kobieta. Jak podkreśla, najgorzej było od skrzyżowania drogi krajowej 79 z wojewódzką 791, prowadzącą do Olkusza.
- Tam odśnieżona była tylko jedna strona, druga była zupełnie biała - denerwuje się kobieta. Źle było też przy skrzyżowaniach z podporządkowanymi drogami. Naniesiony z nich śnieg i błoto pośniegowe bardzo utrudniały jazdę.
Jeszcze gorzej było na bocznych, gminnych i wiejskich drogach. Biało było wszędzie, nawet na zakrętach. Jazda w takich warunkach wymagała sporych umiejętności.
W Olkuszu i Trzebini trudności z poruszaniem mieli też piesi. Właściciele nieruchomości stojących wzdłuż chodników często nie wywiązywali się z obowiązku odśnieżania.
W Myślachowicach "zapominalskim" pomagali strażacy, odśnieżając chodniki przy głównej drodze. W Olkuszu, na gminnych odcinkach, uwijali się z łopatami panowie z firmy wynajętej do odśnieżania. Nie ukrywali jednak, że przy sypiącym śniegu, wykonują syzyfową pracę.
Na warunki drogowe narzekali także wadowiczanie. Lepiej było w Oświęcimiu. Z głównych dróg śnieg był sprzątnięty.