Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orawa. Lipnica Wielka chce wybudować aż 400 kilometrów dróg do działek powstałych w wyniku scalania gruntów

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Lipnica Wielka na Orawie
Lipnica Wielka na Orawie Grzegorz Rzepiszczak/UG Lipnica Wielka
Lipnicę Wielką na Orawie czeka wręcz gigantyczna inwestycja. Chodzi o wybudowanie ok. 400 kilometrów dróg. To efekt zakończonego po ponad 38 latach procesu scalania gruntów. - Musimy teraz zrobić drogi do nowo powstałych działek – mówi Mateusz Lichosyt, wójt gminy Lipnica Wielka.

Proces scalania gruntów w Lipnicy Wielkiej miał być remedium na mocno rozdrobnione działki prywatne. Ludzie mieli długie, ale wąskie pola. Na takiej działce ciężko było coś zbudować, a także prowadzić działalność rolniczą. W 1984 roku zapadła decyzja o scaleniu gruntów. Proces faktycznie rozpoczął się się trzy lata później. Ostatecznie jednak udało się go zakończyć dopiero w listopadzie 2022 roku – gdy prezydent Andrzej Duda podpisał przyjęta przez sejm specustawę dla tej orawskiej miejscowości.

- Teraz otwierają się dla nas nowe możliwości. Żeby jednak z nich skorzystać, musimy przygotować odpowiednią infrastrukturę. M.in. drogi. Mamy przygotowane 200 hektarów terenu pod drogi. Szacujemy, że powstanie tam ok. 400 kilometrów nowych dróg. To będą drogi gminne asfaltowe do zabudowań i terenów budowlanych, a także drogi do terenów rolnych o nawierzchni szutrowej – mówi Mateusz Lichosyt.

Jak dodaje samorządowiec, cześć dróg już istnieje. Jednak większość – ok. 60 proc. - trzeba będzie zbudować zupełnie od nowa. Część z tych istniejących będzie musiała zostać przebudowana. - Dawniej wiele dróg miało 2-3 metry. Po decyzji scaleniowej teraz drogi są szersze 5, 6, 7 metrów. Będziemy chcieli je dostosować – mówi wójt.

Urząd gminy robił już wstępne szacunki, jeśli chodzi o koszt budowy dróg. Wyszło ok. 200 mln zł, co przy rocznym budżecie gminy na poziomie 36 mln zł to wręcz gigantyczny wydatek.

- Problem jest taki, że nasze scalenie już nie kwalifikuje się pod scalenia unijne. Dlatego środki europejskie na zagospodarowania poscaleniowe nas nie dotyczą. Dlatego liczymy na środki krajowe: od wojewody, od marszałka – mówi Lichosyt. I dodaje, że już rozpoczął rozmowy w tej sprawie.

- Sami nie będziemy w stanie podołać takim wydatkom. Poza tym to praca na kilka albo kilkanaście lat. Szacujemy, że ok. 10-12 lat. Drogi te będą robione stopniowo, w miarę potrzeb. W pierwszej kolejności będziemy zabezpieczać tereny, które cieszą się zainteresowaniem inwestorów – mówi Mateusz Lichosyt.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska