Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orawa oświetlana bez prądu. Wszystko dzięki naturze

Beata Szkaradzińska
paweł relikowski
Przy drodze powiatowej w Lipnicy Wielkiej stoi siedem niezwykłych latarni. Wszystkie działają dzięki siłom natury: słońcu i wiatrowi. Jeśli będą skuteczne, wkrótce staną przy osiedlowych drogach tej małej orawskiej gminy.

Czytaj też: Zakopane: kolejny pożar Watry [ZDJĘCIA, VIDEO]

- Latarnie otrzymaliśmy za darmo od amerykańskiej firmy z końcem ubiegłego roku - mówi wójt Bogusław Jazowski. - Teraz będziemy je testować przynajmniej przez cały rok. Jeśli okaże się, że spełniają swe zadanie, kupimy je na nasze drogi osiedlowe. Dla nich nie potrzeba przecież budować już sieci elektrycznej.

Koszt postawienia jednej latarni - to około 20 tysięcy złotych. Potem, jak podkreśla Jazowski, oświetlenie jest już gratis.

To jednak nie koniec nowoczesnych i ekologicznych działań na terenie wielkolipnickiej gminy. Niedawno Portugalczycy skończyli robić pomiary siły wiatru, z myślą o budowie farmy wiatrowej. Pomiary zaczęli przeprowadzać także Niemcy.

- Portugalczycy na razie wstrzymali się z inwestycją, najpewniej z powodów finansowych - tłumaczy wójt.

Jednak, jak dodaje, z ich przygotowań i danych korzystają teraz Niemcy. - Badają siłę wiatru na wysokości ponad 100 metrów od ziemi, bo myślą o takiej wysokości dla wiatraków. Portugalczycy pomiary robili na wysokości 80 metrów - mówi gospodarz gminy.

Farma wiatrowa, jeśli wszystko pójdzie dobrze - a nie powinno być inaczej, skoro to tu wieje słynny "orawiak" - powstanie tuż obok Jeziora Orawskiego w sołectwie Murowanica na prywatnych gruntach. Ma mieć moc 40 megawatów, kosztować 100 mln zł i liczyć 29 wiatraków. Staną one na kilkunastu hektarach należących do mieszkańców. Gdy tylko będzie miała ruszyć budowa, Niemcy planują zrobić gospodarzom wycieczkę do jednej ze swych farm np. we Włoszech.

Po co? Aby im pokazać, jak działa taka inwestycja i przekonać ich do dzierżawy gruntów. Już teraz zresztą ok. 20 gospodarzy podpisało na wynajem swych gruntów tzw. umowy przedwstępne.

- Ojciec mój ma kilka działek, które chcą dzierżawić pod farmę wiatrową. Chętnie je wynajmie, bo będzie nadal ich właścielem, a pieniądze będzie dostawał w ryczałcie - mówi Adam Pindziak z sołectwa Murowanica. Dodaje, że nie wszyscy są przychylni inwestycji. Dotyczy to tych, którym nie zaproponowano dzierżawy. Tymczasem ich grunty znajdą się w pobliżu uciążliwej inwestycji. - Żal im, że firma nie od nich chce wynająć grunty - dodaje sołtys.

Wiatraki chcą tu stawiać także polscy biznesmeni rodem z Podhala. Mieli przygotowane uzgodnienia, zarezerwowali nawet na przesył prądu linię średniego zasięgu, ale na razie cisza.

Wybieramy Ludzi Roku 2011. Zobacz listę kandydatów i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska