Tegoroczna oscarowa gala miała najgorszą oglądalność w historii. Akademicy starają się walczyć z odpływem widzów (a co za tym idzie - pieniędzy z reklam) wprowadzając zmiany tak w tradycyjnym scenariuszu uroczystości jak i w konkursowym regulaminie. Po pierwsze, od 2019 roku nie zobaczymy wręczenia wszystkich statuetek - te mniej ważne (nie określono jeszcze które), mają być odbierane podczas przerw na reklamy. Ma to pozwolić na skrócenie ceremonii do trzech godzin.
Przed ekrany publiczność może też przyciągnąć nowa kategoria, w której nagradzane będą filmy cieszące się szczególną popularnością. Oznacza to, że w kolejnym roku sporą szansę na Oscara będą miały obrazy takie jak "Czarna Pantera", "Mission: Impossible - Fallout" czy "Mamma Mia 2". - Od wielu z was słyszeliśmy, że Oscary powinny dostosować się do zmian, jakie zachodzą w świecie - powiedział John Bailey, kierujący Akademią. - Postanowiliśmy poważnie potraktować te uwagi.
Zmiana nie wszystkim przypadła jednak do gustu. Ze strony środowiska filmowego pojawiły się głosy, że nowa kategoria obniży prestiż nagrody. "Branża filmowa dzic umarła" - napisał na Twitterze Rob Lowe.