Zadaniem tysięcy małych drapieżników ma być zjedzenie potomstwa ryb karpiowatych, których w zalewie jest zbyt wiele i to burzy wewnętrzną harmonię przyrody tego miejsca.
- Takie ryby jak karp, leszcz czy płoć żywią się głównie zooplanktonem, co powoduje, że jest go zbyt mało w zbiorniku wodnym. To z kolei przekłada się zbyt duży przyrost sinic i glonów, czego skutkiem jest eutrofizacja wody. Przeżyźnienie środowiska wodnego sprawia, że zaczyna ono zamierać - wyjaśnia Hubert Kacprzyk, z Zarządu Zielenie Miejskiej.
Z takim problemem boryka się właśnie Zalew Nowohucki. Chodzi więc o to, żeby zmniejszyć populacje ryb karpiowatych. Głównymi metodami ograniczania liczebności tych ryb jest wprowadzanie dużych ilości drapieżników, najczęściej szczupaka.
Zalew nowohucki zyskał nowy blask i tężnię. Trwają ostatnie ...
Inna metoda, to systematyczne usuwanie ich z ekosystemu jeziora za pomocą intensywnych odłowów dużymi sieciami ciągnionymi. W związku z tym, że kondycja jeziora zależy od bardzo wielu czynników wewnętrznych i zewnętrznych, działania te przynoszą różne efekty. Jednakże nie ulega wątpliwości, że już wiele jezior dzięki tej metodzie zawdzięcza radykalną poprawę jakości swoich wód.
Kolejnym elementem będą fontanny napowietrzające wodę. Niedługo będą montowane na zalewie.
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
