- Robiłem sobie wycieczkę po Oświęcimiu kiedy natknąłem się na tę bardzo niebezpieczną dziurę - tłumaczy Mirosław Ganobis, mieszkaniec Oświęcimia. - Dół ma ze trzy metry, poza tym na dole są różne kolce, które zagrażają mieszkańcom.
W "Małpim gaju" reporterzy "Gazety Krakowskiej" spotkali matkę z dzieckiem. - Często przychodzę tu ze swoim synem Krzysiem, aby mógł się pobawić na ślizgawce. Powinny jak najszybciej zatkać ten otwór - mówi wzburzona Katarzyna Kliś, mieszkanka Oświęcimia. - Strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdybym chociaż na chwilkę spuściła mojego trzylatka z oczu.
Wszystko wskazuje na to, że dziura powstała po "spacerze" złomiarzy, dla których kilkudziesięciokilogramowy metalowy dekiel to szansa na bardzo szybki zarobek. "Gazeta Krakowska" zadba teraz o to, by właściwe służby jak najszybciej zabezpieczyły to feralne i bardzo niebezpieczne miejsce.