https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: groźne przejście przy liceum. Krok od tragedii

Monika Pawłowska
Bezpieczne przejście na drugą stronę ulicy graniczy z cudem
Bezpieczne przejście na drugą stronę ulicy graniczy z cudem Tomasz Drabek
W ciągu zaledwie dwóch lat na ulicy Konarskiego na odcinku od skrzyżowania z ulicą Nideckiego do ronda na Niwie w Oświęcimiu doszło do 60 kolizji i czterech wypadków drogowych. Ostatnio znów było o krok od tragedii.

Zobacz także: Powiat Oświęcimski: wielkie zniszczenia po nawałnicach

W ciągu zaledwie dwóch lat na ulicy Konarskiego na odcinku od skrzyżowania z ulicą Nideckiego do ronda na Niwie w Oświęcimiu doszło do 60 kolizji i czterech wypadków drogowych. Ostatnio znów było o krok od tragedii. 61-letnia Stanisława Piwowarczyk cudem uniknęła śmierci, po tym jak rozpędzony samochód uderzył w nią na przejściu dla pieszych, kiedy prowadziła rower.

O tym wypadku "Gazetę Krakowską" powiadomił mąż poszkodowanej, pan Kazimierz. Był wstrząśnięty widokiem swojej żony. Kobieta ze wstrząsem mózgu, pękniętą kością promieniową prawej ręki, guzem na głowie wielkości jabłka i potłuczeniami całego ciała spędziła tydzień w szpitalu.

- W tym samym miejscu kilka lat temu tir omal nie zmiótł z pasów mojej córki - mówi wzburzony pan Kazimierz. - Tak dalej być nie może. Dlaczego zarządca drogi naraża nasze życie - pyta stanowczo.
Dodaje, że kilkakrotnie był u prezydenta miasta prosząc go o interwencję w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

- To było jak rzucanie grochem o ścianę - żali się mieszkaniec Oświęcimia. - Odesłał mnie do wojewody i dzielnicowego. Taka spychologia - dodaje.

Pan Kazimierz codziennie przechodzi przez to ruchliwe skrzyżowanie. Teraz boi się o życie nie tylko żony, ale również swoje. Jak przekonuje, nie potrzeba wiele, by poprawić bezpieczeństwo przechodniów w tym miejscu. Jego zdaniem wystarczyłoby przy przejściu zamontować sygnalizację świetlną. - Kierowcy musieliby się zatrzymać widząc czerwone, a tak mają to w nosie - dodaje pan Kazimierz. Zagrożenie widzi również dyrekcja sąsiadującego z przejściem Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego.

- To są często sytuacje na granicy życia i śmierci. Młodzież musi nieraz zwiewać przed samochodami - podkreśla Witold Pająk, wicedyrektor PZ nr 1. - To w końcu może się bardzo źle skończyć.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011![/b]

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mnie się nie spieszy
a kierowcy i piesi nieprzestrzegający przepisów. Jedni wchodzą bezpośrednio przed pojazd. Drudzy pędzą na złamanie karku. Chyba chcą dogonić śmierć. W większości przypadków to im się udaje. Szkoda tylko ich rodzin.
k
kierowca
i zmienić swój stosunek do pieszego oraz zmniejszyć szybkość jazdy w mieście.Policja musi egzekwować powyższe a nie jeździć bez celu po ulicach i przyglądać się zza szyby swojej KIA swawoli kierowców.Policja w Oświęcimiu TOLERUJE nieprzepisowe prawem zabronione oświetlenie zewnętrze ledowe zakupione w Biedronce doklejone do auta i nie wiadomo dlaczego nie dostrzega tego łamania prawa?Drogówka w Oświęcimiu nie jest zła tylko swoją energię nie kieruje na przestępców a na drobnostki.Ciekawe,że patrol nie zauważa tego stojąc przed rondem Płonki?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska