https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Na Zasolu toczy się walka o przyjęcie do internisty [WIDEO]

Jerzy Zaborski
Dla 13 pacjenta z tej kolejki już zabrakło bloczków na ranną wizytę u lekarza POZ
Dla 13 pacjenta z tej kolejki już zabrakło bloczków na ranną wizytę u lekarza POZ Fot. Jerzy Zaborski
Pacjenci oświęcimskiej przychodni nr 4 na os. Zasole skarżą się na utrudniony dostęp do lekarzy pierwszego kontaktu. – Przed godz. 7 rano pod przychodnią stoi tłum ludzi, a i tak nie każdy ma szansę na przyjęcie do lekarza – denerwuje się jeden z pacjentów. – To jest nienormalne!


Lekarz na 7,5 tys. ludzi

Do „czwórki” zdeklarowanych jest ponad 7 tys. dorosłych ludzi. Nie tylko z Zasola. Także innych oświęcimskich osiedli oraz z gminy wiejskiej Oświęcim.

Na etacie jest tu trzech lekarzy. Jeden z nich, kierownik ośrodka, Witold Figiel w styczniu poważnie rozchorował się. Od tego czasu wrócił do pracy, ale tylko na kilka tygodni. Obecnie nadal choruje. Pozostała dwójka też zdrowia nie ma ze stali. Zdarza się, że tylko jeden z nich jest w pracy.

W poniedziałek o godz. 6.15 pod ośrodkiem koczowało około 25 osób. – Stoję tu już od godz. 4.50, żeby się zarejestrować – mówi 60-letni pan Marian, mieszkaniec z ulicy Obozowej, który tego dnia został – jak mówili o nim z przekąsem pozostali kolejkowicze – liderem „peletonu”. Był pierwszy.

– Myślałem, że czasy głębokiego PRL–u, kiedy o podobnej porze zajmowało się miejsce w „ogonkach” po mięso, bezpowrotnie już minęły. Okazuje się że w tej przychodni czas się zatrzymał – denerwował się mężczyzna.

Po otwarciu przychodni, kilka minut przed godz. 7 ludzie z przerażeniem zobaczyli na wykaz lekarzy, że znowu przyjmuje tylko jeden internista.

Pan Julian, który zjawił się pod ośrodkiem ok. godz. 5.10, był czwarty, ale w rejestracji dostał numerek ósmy. Z kolei dla 69-letniej pani Stanisławy, która zameldowała się o 5.40, i była w kolejce 13, zabrakło już bloczków. – Dopiero po zrobieniu awantury w rejestracji, pracujące tam panie wyznaczyły mi wizytę na godz. 12.30 – opowiada wzburzona pacjentka. – Podobno ktoś zwrócił bloczek. Dziwne, bo byłam cały czas przy okienku i nikt go nie zwracał.

- Ośrodek powinien być otwarty od godz. 8, bo do tego czasu obowiązuje całodobowa opieka – wyjaśnia dyrektor Wokulski. - Tymczasem do lekarzy POZ rejestrujemy już po godz. 7, a w związku z panujacymi ostatnio niskimi temperaturami, drzwi przychodni są otwierane jeszcze o kilkanaście minut wcześniej.

Rozwiązaniem problemu z dostępnością do lekarzy POZ miało być zaangażowanie od maja dodatkowych dwóch lekarek, które od wtorku do piątku przyjmują w godz. od 15 do 18, ale na zmianę. Czyli przez cztery dni w tygodniu dodatkowo jest jeden lekarz.

– To wcale się nie sprawdza – uważa pan Marian. – Przed weekendem nie udało mi się dostać nawet na tą „popołudniówkę”, więc dlatego byłem tak zdeterminowany, żeby przyjść rano – wyjaśnia mężczyzna.

Dyrektor: ludzie wydziwiają

Pacjenci przypominają, że kilka lat temu było pięciu lekarzy Podstawowej Opieku Zdrowotnej w tej przychodni. Z dwójki która tu przyjmuje obecnie w poniedziałek jeden był na urlopie. Wojciech Wokulski, dyrektor Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu, któremu podlega przychodnia na Zasolu uważa, że nie widzi jednak problemu.

– Uważam, że pacjenci sztucznie wywołują problemy z dostępnością do lekarzy – przekonuje, zaznaczając, że w czasie rozmowy ma w ośrodku sześciu lekarzy, wliczając specjalistów i pediatrę, a interniści mogą przyjąć od 50 do 80 pacjentów dziennie. Według norm Narodowego Funduszu Zdrowia, na jednego medyka powinno przypadać 2,5 tys. Pacjentów (do niedawna było to 2750 osób – przyp. red.), a że do ośrodka na Zasolu jest zadeklarowanych 7 tys. dorosłych ludzi, to lekarzy jest aż za dużo.

– We wszystkich, czyli pięciu ośrodkach ZLA, mam 21 lekarzy, czyli moglibyśmy obsłużyć 52,5 tys. pacjentów, a mamy zdeklarowanych 35 tys. Widać, że można raczej mówić o przeroście zatrudnienia – oburza się. Dyrektor narzeka też na roszczeniowość pacjentów. – Jeśli przychodzą, chcą być przyjęci od razu. W sprawach zdrowia tak już jest, że ile byśmy nie zrobili, pacjent będzie chciał jeszcze więcej – mówi z przekąsem.

Pacjenci wytykają dyrektorowi …

– On chyba nie potrafi liczyć. Zapomniał, że na pełnym etacie ma obecnie tylko dwóch lekarzy, ale często jeden z nich przyjmuje? Razem z tymi dodatkowymi na popołudniówki obstawiają jedynie dwa pełne dni, więc jest ich faktycznie jedna trzecia tego, co wydaje się dyrektorowi – wylicza Maria Firganek, pacjentka przychodni przy Garbarskiej.
Pacjenci pytają, czy sprawą przychodni przy ulicy Garbarskiej nie powinien się zainteresować prezydent Oświęcimia. Ten jednak im nie pomoże.

– ZLA nie jest spółką miejską – informuje Katarzyna Kwiecień, rzecznik oświęcimskiego magistratu. – Miasto dba jedynie o utrzymanie budynku. Organizacją pracy ośrodka i obsadą lekarzy zajmuje się dyrektor ZLA – odpowiada.

W przypadku pozostałych przychodni funkcjonujących w mieście nie ma takich problemów.

Pacjenci chcący uniknąć wystawania w kolejkach, do przychodni ZLA, mogą się zarejestrować przez internet. Dla nich jest zarezerwowane 30 procent miejsc każdego dnia. - Wyszliśmy na przeciwko oczekiwaniom młodych ludzi, którzy ze względu na obowiązki zawodowe nie mogą rejestrować się osobiście – wyjaśnia dyrektor Wokulski. - Rejestracja przez internet odbywa się dzień przed wizytą, ale może to zrobić na znacznie dalszy termin.

– Nie wszyscy starsi ludzie odnajdują się w sieci, a poza tym od rejestracji przez internet nie przybędzie lekarzy – podkreśla Stanisława. - A dlaczego w okienku nie mogę się zarejstrować z kilkudniowym wyprzedzeniem, widząc, że kończą mi się leki.

Dyrektor odpowiada, że obowiązkowość powinna działać w obie strony. Pacjent przy wizycie może umówić się z lekarzem na kolejną, pod warunkiem, że pod konkretną datę. - Pacjenci mają z tym zwykle problem i potem zjawiają się na ostatnią chwilę – wyjaśnia Wokulski. - W przypadkach chorób przewlekłych wystarczy zostawić w rejestracji kartkę i receptę otrzyma się w ciągu dwóch, góra trzech dni. Sam codziennie wiele ich w ten sposób wypisuję, załatwiając także sporo innych – że tak powiem - papierkowych spraw.

Dla niektórych jedynym sposobem na poprawienie dostępności do lekarza jest... zmiana przychodni. - Znam wielu ludzi, którzy przenoszą się do niepublicznej przychodni w Multimedzie, przy zakładach chemicznych, gdzie jest także opieka całodobowa. To są jednak ludzie mobilni, ale my, seniorzy, nie mający własnego środka transportu, jesteśmy na swój ośrodek skazani i chcemy być odpowiednio traktowani – apeluje Stanisława.

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
IdoLL
Zadziwiającym jest fakt, ze w przychodni przyjmuje jeden lub dwóch lekarzy a 3 lub 4 panie z rejestracji w tym samym czasie piją kawę i nawet nie raczą odebrać telefonu. Coś chyba w tej przychodni szfankuje; czy nie warto pomyśleć o zmianie kierownictwa?
N
Niki
Ta przychodnia to porazk....powinno zaczac sie zmiany od wyboru nowego dyrektora gdyzobecny nie radzi sobie jak widac....to najgorsza przychodnia w oswiecimiu....panie w rejestraji robiace laske ze przyszly do pracy....brak lekarzy...a chetnycch na etat mial....ale nie zatrudnil....dobra Pani doktor dojezdza do Wiepsza bo tu nie ma dla niej miejsca i mieszka kilka krokow od przychodni.....koszmar....lekarze przyjmuja do 12.oo a co robia potem skoro na wizyty domowe w ramach poz nie chodza.....chcesz to przywiez doktora popoludniu i zaplac.....bombe podlozhc pod ta przychodnie.....czemu multimed ma lekarzy od 6do 20.00??????da sie???,
k
ktm
Leon to musi być konował-bankowo
P
Pacjentka
Większość lekarzy w tej przychodni to bzdura.. jak np doktor ginekolog .. skarg na niego było juz mnóstwo ale przecież to kolega dyrektora, wiec i ten skarg nie przyjmie.. a pan dr ginekolog to nie przyjeżdża do pracy, to mowi ze na lepsze usg trzeba przyjść prywatnie bo w przychodni nie ma sprzętu ... jak moze nie być sprzętu skoro zatrudniony jest lekarz? Natomiast dwie młode nowe panie doktor internistki trzymają jednego pacjenta 40 min bo dolegliwości musza sprawdzić w książce żeby dopasować lek..
P
PRL-em
Facet urodzony w roku 1956 pamięta czasy "głębokiego PRL"? Kiedy skończą się bredzenia takich nawiedzonych? Pamiętać dobrze to może, gdy skończył ze 20 lat, ale wtedy to już było po 76 roku, po rozróbach w Radomiu i narastającym nacisku tzw. patriotów, wspieranych przez zachód i kościół. PRL praktycznie skończył się z obaleniem Gierka w roku 1980. Całe 9 lat po obaleniu Gierka, nie ma już z PRL nic wspólnego poza nazwą. A te lata wojny to rzeczywiście kolejki, kartki, manifestacje , strajki i inne tego typu dobrodziejstwa. Na dodatek gwarantuję, że ten gościu nie ma zielonego pojęcia, że np. internowanie w pełnym zakresie przeszła tylko niewielka ilość internowanych. A w tej grupie Gierek, Jaroszewicz. Nie ci najgłośniejsi dziś "bohaterowie".
p
pacjent
uwazam,ze urzad miasta nie powinien udawac,ze nia ma sprawy tylko wymnienic dyrektora na menadzera bo jestesmy starymi ludzmi i nie mamy zdrowia na stanie a kolejkach i czekanie na lekarza,ktory sie spaznia do pracy nagminnie i nie potrafi powiedziec przepraszam
p
pacjent
zawsze tak bedzie gdy lekarz jest dyrektorem placowki zla lub ministrem oni dbaj tylko o swoje srodowisko. w przychodni nr,3 lekarka choruje 10 miesiecy w roku i pan dyr.jej nie zwalnia a jak by to byl zwykly pracownik to dawno by go nie bylo. lekarze nagminnie sie spazniaja do pracy i nagminnie wychodza wczesniej i co na to dyr. wokulski powinien juz odejsc.
K
KODomita
Tylko KOD lekarzy i nauczycieli może pomóc zwalczyć roszczeniowe postawy pacjentów
L
Leon
A co na mgr Kaczynski ????,,
j
jar
A miało się wszystko zmienić na lepsze za obecnego rządu. Gdzie podział się Radziwiłł, gdzie jest Szydło i cały ten rząd. Dlaczego zajmujecie się tylko aborcją, in vitro i krytyką poprzedniego rządu, a nie słuchacie ludzi. Podczas kampanii wyborczej to był wasz priorytet: słuchamy ludzi, wychodzimy do ludzi. Po wyborach większość rządzących gdzieś się pochowała.
J
Ja
Cytat: "Dyrektor narzeka też na roszczeniowość pacjentów. – Jeśli przychodzą, chcą być przyjęci od razu"

No kto to widział żeby chory człowiek chciał być przyjęty "od razu" ....
A za pół roku - to nie łaska ?
Chamstwo i drobnomieszczaństwo .... prawda panie dyrektorze ???
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska