Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści ukradli fortunę wykładowczyni wyższej uczelni z Krakowa. Wpadł trzeci sprawca

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Patryk S. dobrowolnie podał się karze 4 lat i 2 miesięcy więzienia za oszukanie wykładowczyni wyższej uczelni i innych mieszkańców Krakowa
Oskarżony Patryk S. dobrowolnie podał się karze 4 lat i 2 miesięcy więzienia za oszukanie wykładowczyni wyższej uczelni i innych mieszkańców Krakowa Artur Drożdżak
Wykładowczyni wyższej uczelni z Krakowa straciła 530 tys. zł, bo uwierzyła oszustom, że jej pieniądze w banku nie są bezpieczne. Oddała im całą kwotę. Teraz trzeci ze sprawców dobrowolnie poddał się karze w tej sprawie.

FLESZ - Krótszy tydzień pracy?

od 16 lat

Trzyosobowa szajka oszustów z Dolnego Śląska w grudniu 2019 r. i styczniu 2020 r. obłowiła się w Krakowie, nabierając ludzi. Wmawiali pokrzywdzonym, że ich pieniądze nie są bezpieczne w banku i trzeba je wypłacić, po czym przekazać im, czyli policjantom, którzy będą ich skutecznie strzegli.

Pierwsza z oszukanych kobiet dała się nabrać, że rozmawia z policją i prokuratorem. Najpierw przeliczyła, ile ma oszczędności, a potem, na polecenie oszustów, zawiniątko z gotówką wyrzuciła przez balkon. Oszustka Beata A. wyszła wtedy ukryta z krzaków i podniosła pakunek. Było tam 24 tys. zł i 1700 dolarów.

Inni pokrzywdzeni wypłacali z banków oszczędności lub brali pożyczki przekonani, że uczestniczą w policyjnej akcji rozpracowania hakerów kradnących pieniądze z banków. Gotówkę 6 razy odbierała od nich ta sama Beata A., mieszkanka Legnicy, wcześniej już karana za kradzieże. Świadkowie podali policji jej rysopis i dzięki temu udało się kobietę zidentyfikować i zatrzymać. Kobieta przyznała się do winy, podczas eksperymentu procesowego w Krakowie pokazała od kogo i gdzie zabierała pieniądze, wskazała też wspólników. Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał skazanej na 2 lata oskarżonej zwrot pokrzywdzonym 170 tys. zł. Potem wpadł wspólnik kobiety Piotr N. i przyznał się do winy i oszukania na kwotę 530 tys. zł mieszkanki Krakowa, wykładowczyni wyższej uczelni.

Pani profesor wypłaciła je w kilku bankach. Wszystko przekazywała Piotrowi N., rzekomemu policjantowi. Te kontakty trwały z nim dwa dni. Z poszkodowaną rozmawiała fikcyjna policjantka CBŚ Maria Nowicka i zmyślony prokurator Wróbel. Przekonali kobietę, że może im pomóc w zdobyciu dowodów o korupcji w bankach i powinna wypłacić swoje pieniądze. W sumie w kilku transzach poszkodowana pobrała 530 tys. zł i oddała je Piotrowi N. W pewnej chwili zadzwoniła do znajomego adwokata i on dopiero uświadomił ją, że pada ofiarą oszustów. Już z prawdziwymi policjantami zaplanowano zasadzkę pod pozorem przekazania oszustom kolejnych 420 tys. zł. Kobieta odwiedziła banki i udawała, że wypłaciła pieniądze i trzyma je w kopertach.

Faktycznie były tam ścinki papieru. Po odbiór „paczki” zgłosił się Piotr N. i został zatrzymany. To 51-letni mieszkaniec Legnicy, ekonomista z wyższym wykształceniem. Potwierdził, że od trzech miesięcy dokonywał przestępstw ze wspólnikami. Jego rolą był odbiór pieniędzy i uspokajanie ofiar, że wszystko jest pod kontrolą, a po zakończeniu tajnej operacji gotówka będzie im zwrócona. Dobrowolnie poddał się karze. Sąd Okręgowy w Krakowie skazał go na trzy i pół roku więzienia. Mężczyzna ma oddać kobiecie całą zrabowaną sumę, a dodatkowo 99 tys. zł musi zwrócić innemu poszkodowanemu, który uwierzył w bajeczkę o hakerach w banku. Oszuści zobowiązali poszkodowanego do dyskrecji i złożenia przysięgi, że będzie milczał o „tajnej akcji policji wymierzonej w hakerów”. Mężczyzna stracił wszystkie pieniądze.

Teraz w ręce policji wpadł trzeci członek tej szajki, 27-letni mieszkaniec Legnicy. Patryk S. przyznał się do wzięcia udziału w oszustwie na szkodę wykładowczyni wyższej uczelni i w kolejnych przestępstwach, w sumie na kwotę blisko 800 tys. zł.
Przed Sądem Okręgowym w Krakowie Patryk S. dobrowolnie poddał się karze 4 lat i 2 miesięcy, zobowiązał się też do naprawienia wszystkich szkód finansowych. Twierdził, że na poszczególnych przestępstwach zarabiał po 500 zł, w sumie wyszło 8 tys., resztę pieniędzy oddawał zleceniodawcom. Miał też zwerbować Beatę A. i Piotra N. do przestępczej współpracy. Wyrok w jego sprawie sąd ogłosi pod koniec grudnia br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska