Od momentu ogłoszenia przez Ministerstwo Obrony Narodowej przetargu na samoloty dla VIP-ów do lądowania pierwszej maszyny na lotnisku w Warszawie minęło tylko 10 miesięcy. To wyjątkowe tempo, biorąc pod uwagę, że bezskuteczne próby zakupu nowych samolotów trwały przez wiele lat. - Do służby w polskich siłach zbrojnych wchodzi samolot mający dawać i gwarantować bezpieczeństwo ludziom wybranym przez naród, aby gwarantowali pokój, dobrobyt, bezpieczeństwo Polski – mówił minister Antoni Macierewicz w czasie uroczystego powitania samolotu w Warszawie.
AIP/x-news
Jak podkreślił, dzięki temu zakupowi państwo przestaje być „teoretyczne i fikcyjne”. - Przez lata udawano, że polscy premierzy, prezydenci, ministrowie są bezpieczni latając na wizyty międzynarodowe, a w istocie przez cały czas byli przez cały czas pod kontrolą zewnętrzną – przekonywał szef MON, tłumacząc przy tym, że „każda śrubka” czy rozmowa w samolocie mogły być kontrolowane.
Minister Macierewicz podziękował na koniec wiceministrowi Bartoszowi Kownackiemu, za nadzór nad zakupem maszyn.
Zasięg G550 wynosi 12,5 tys. km dzięki czemu lot z Polski do USA może odbyć się bez międzylądowania. Samolot jest wyposażony w wiele systemów bezpieczeństwa, m.in. EVS (Enhanced Visual System), umożliwiający załodze wykonywanie lotu w trudnych warunkach atmosferycznych.
Drugi z samolotów G550 ma zostać dostarczony do końca lipca, a pierwsze loty nowymi maszynami dyspozycyjnymi mają rozpocząć się na jesieni. Kontrakt na zakup dwóch 16-miejscowych samolotów wyniósł 440,5 mln zł netto.