https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani Basia święta spędzi w krakowskim szpitalu

Magdalena Stokłosa
Barbara Łatasiewicz nie wie, co z nią dalej będzie
Barbara Łatasiewicz nie wie, co z nią dalej będzie Andrzej Banaś
Barbara Łatasiewicz, którą ze Stanów Zjednoczonych odesłano do Polski, Wielkanoc spędzi w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Jej los dalej jest niepewny i schorowana kobieta nie ma się gdzie podziać. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie i szpitalna pielęgniarka środowiskowa cały czas starają się pomóc.

Historię 60-letniej pani Basi opisywaliśmy na początku marca. Wtedy po 20 latach pobytu w USA imigrantka wróciła do kraju. Kobieta w 2009 r. przeszła poważny udar mózgu i trafiła do szpitala w Chicago. Lecznica na dwa lata stała się jej domem. Polka była w Ameryce nielegalnie i nie miała ubezpieczenia, w związku z czym nie chciał jej przyjąć żaden zakład opieki. Do domu nie mogła wrócić, bo jest częściowo sparaliżowana i wymaga pomocy, w dodatku syn pani Barbary popadł w kłopoty finansowe. Szpital przez dwa lata leczył Polkę charytatywnie.

Na początku marca pani Basia, na mocy nakazu sądowego, wróciła do Polski. Przyjął ją Szpital Uniwersytecki. Teraz wraz z krakowskim MOPS-em stara się znaleźć dla pani Barbary jakiś dom i załatwić formalności. Nie jest to takie proste.

Udało się na szczęście załatwić kwestię ubezpieczenia zdrowotnego, dzięki czemu szpital nie obciąży kobiety kosztami leczenia. Jak szacuje Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka placówki, rachunek wyniósłby ok. 10 tys. zł. Pani Basia, wracając do Polski, nie miała pieniędzy ani ubezpieczenia. Przed wyjazdem do Stanów przez 14 lat pracowała jednak w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Na tej podstawie można jej więc było przyznać zasiłek z tytułu niepełnosprawności. Pani Barbara odebrała decyzję kilka dni temu i wie już na pewno, że nie zapłaci za pobyt w szpitalu.

Kolejnym problemem jest brak dokumentów. - Kończy się ważność paszportu pacjentki, a to jej jedyny dowód tożsamości - wyjaśnia Niedźwiedzka. Opieka społeczna załatwia więc pani Basi dowód osobisty. - Był już u mnie fotograf i zrobił zdjęcie - mówi pani Barbara. Podkreśla, że bardzo się cieszy z zasiłku. Wszystkie pieniądze, jakie jej zostały po opłaceniu fotografa, to 100 zł.

Pani Barbara zaznacza też, że jest bardzo zadowolona z opieki w Krakowie. - Codziennie rano siostry biorą mnie pod ręce i staramy się spacerować po korytarzu. Jestem już w stanie sama stać - cieszy się. Dodaje, że chodzenie jest dla niej ciągle trudne. Nie wstawała przez kilkanaście miesięcy. Dlatego jej kolana są słabe. - Mam nadzieję, że tam, gdzie trafię, będzie możliwość rehabilitacji - dodaje.

Kobieta cały czas nie wie, co z nią będzie. - Mam świadomość, że nie mogę tu zostać wiecznie - mówi.
Krakowski MOPS stara się jej załatwić miejsce w Domu Pomocy Społecznej w Bielsku-Białej - tam, gdzie mieszkała przed emigracją. Decyzji jednak jeszcze nie ma.

Pani Basia spędzi więc święta w szpitalnej sali. Nie liczy raczej na odwiedziny. Syn jest w Stanach, z bratem nie utrzymuje kontaktu, siostra mieszka w Niemczech. Jej jedyną bliską osobą w Polsce jest koleżanka, z którą znają się jeszcze z pracy w Bielsku. Dzięki niej schorowana kobieta ma w końcu to, czego najbardziej jej brakowało po powrocie z USA: telefon. Może zadzwonić do syna. - W piątek rozmawialiśmy. Piotruś powiedział mi: nie przejmuj się mamusia, jakoś to będzie...

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
koma
Nie rozumiem, dlaczego dzienniarka robi łzawą historię z prostej zupełnie historyjki - synuś spryciuś, sprytna zapatrzona w niego mamuśka, a my wszyscy zapewnimy pomoc - cosjalną, medyczną, a co. a gazeta tylko opisze to, co jej pasuje, zamiast to, jak jest i jak powinno być.
b
bonton
Niech umrze tylko szybko.
x
xyz
piotruś powiedział : jakoś to będzie .
Jasne , ze będzie, pozbył się kłopotu.
Nie musi płacić za leczenie, bo głupi POLACZKOWIE za to zapłacą .
z
zibi
i robi na zachodzie na lewo. w niemczech tez tego pelno i jak sie jest chorym - co wtedy ???? wlasnie
poza tym kilkadziesiat lat w usa i nie ma zadnych pieniedzy, bardzo to dziwne....
h
henryk
A kafejka to za friko ,skąd na to kasa? Wesołych świąt .
k
krakus
Nie wierze.. kto jest bardziej głupi? Dziennikarz który ten szajs napisał czy bohaterka artykułu.. że sie na to zgodziła?
t
traugutt
Dostep do internetu i do zdjec Dziwisza mam z knajpy interentowej. A co klamie....Dziwisz chudy jest?
h
henryk
To dziwne że dojada bułki z McDonalda i niedojedzone nogi z KFC ,ale komputer posiada i Dziwisza zapewne w telewizji widział i uwagi względem jego osoby kieruje .Wydaje mi się że opisana sytuacja to fikcja.
d
dsfggh
To smutne, że pobytu pani Basi w szpitalu nie sfinansuje jej syn. Pozostaje również do wyjasnienia kwestia, dlaczego kobieta, która pracowała w USA kilkadziesiąt lat twierdzi, że nie posiada środków do życia. To bardzo dziwne.
X
XXL
Dobrze, że masz dostęp do internetu.
m
mm
I znwu o tej babie. Z bratem nie utrzymje kontaktów?? A jak prxyleciała w marcu to brat z płaczem witał ją na lotnisku i nawt gazeta zdjęcia zamieściła z powitania. Więc jak to jest? Jest masa osób która moze tylko pomarzyć o DPS-ie i umiera w koszmarnych warunkach a przez całe zycie ubezpieczenie placili - a panią od razu umieszczają !!.
o
obserwator
No jakoś to będzie synalek znalazł się mądry. Szkoda tylko, że my polacy nie mają takiej opieki w szpitalu uniwersyteckim co mamy to wszystko. W życiu już nie chce trafić do szpitala uniwersyteckiego.
t
traugutt
Mnie tez wyrzucili ze szpitala po tygodniu po wymianie biodra i jak lezalem w blocie przed szpitalem ze swoja walizeczka to lekarze stali w drzwiach i rachotali pokazujac mnie palcami a przy tym mowili "daj nam kazdemu po 500 zlotych to cie znow przyjmiemy". Ale ja nie mialem 3000 tysiecy bo ich szesciu bylo wiec kolega co ma wozek do zbierania zlomu zawiozl mnie na nim na dworzec a ja tam kupilem bilet na pociag i mieszkalem w tym pociagu przez miesiac jezdzac z miejsca na miejsce. Dobrzy ludzie dawali mi zjesc i sie napic wiec jakos bylo. Ale ze nie mialem rehabilitacji to teraz ma jedna noge krotsza niz dluga wiec chodze kulawy ale to pomaga w zebraninie oraz w szukaniu jedzenia na smietnikach bo mi latwiej do niego wejsc bo przezucam tylko chroma nozke i jestem w srodku. Najbardziej lubie niedojedzone bulki z MCDonalda i niedojedzone nogi z KFC. Ale ja mam pecha bo jestem Polakiem w Polsce Tuska i Dziwisza (jaki on gruby sie zrobil) bo jakbym byl w USA to dwa lata bym siedzial za darmo w szpitalu a tu tylko tydzien i von na bruk.
o
obserwator
Czym taka pani Basia różni się od mojej babci która też miała wylewi po dwuch tygodniach wypisano ją do domu bez opieki i rechabilitacuji sparaliżowało jej całą lewą stronę nie mogła mówić, chyba tylko tym że babcia przepracowała całe życie i miała ubezpieczenie lekarskie i nie była w usa jedyne co zostało jej w tych trudnych chwilach to opieka bliskich. Takich ludzi jak babcia jest mnustwo i dziwie się ze tak są traktowani a taka pani Basia jakoś to będzie. Mopsy starajcie się równo traktować innych!!
w
ww
ze zlamanym udem chcieli wypisac ze szpitala i zostawic sama w mieszkaniu zeby sobie sama zalatwila opieke. Ato byla emerytka z ubezpieczeniem dowowdem osobistym emerytura, ktora cale zycie w Polsce przepracowal. Tylko nikt jej z USA nie wyrzucil w GK nie opisal. Ile jest takich jak moja cioteczka?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska