Parki, place zabaw i najpopularniejsze w mieście zieleńce zostały spryskane specjalnym środkiem, który powinien całkowicie wyeliminować kleszcze, niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt.
Akcja dezynsekcji przeprowadzona została przez specjalistyczną firmę na koszt miasta. To odpowiedź magistratu na często zgłaszane w ostatnich tygodniach przez mieszkańców sygnały o pladze tych groźnych pajęczaków.
- Liczby nie kłamią. W tym roku mamy prawdziwe zatrzęsienie kleszczy. Doliczyliśmy się już 88 zgłoszonych przez lekarzy przypadków zachorowania na boreliozę. W analogicznym okresie w 2016 roku było ich o blisko połowę mniej - wylicza Elżbieta Poproch, kierownik Oddziału Nadzoru Sanitarnego Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie.
W związku z powikłaniami po ugryzieniu przez kleszcze do szpitali trafiło już 30 chorych.
- Nie wszystkie kleszcze są zarażone, ale nie wiemy tego na sto procent, dopóki nie zostanie wykonane badanie krwi u osoby ugryzionej. Powinno się je wykonać cztery tygodnie po tym zdarzeniu - tłumaczy Grażyna Zawada-Skrobisz, ordynator Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Dzieci w Szpitalu im. Szczeklika w Tarnowie.
Przyznaje, że kleszcze i wywoływane przez nie choroby to coraz większy problem, zwłaszcza wśród najmłodszych.
- Kleszcze trzeba przede wszystkim jak najszybciej usunąć ze skóry, bo im dłużej będziemy z tym zwlekać, tym ryzyko zakażenia jest większe. Jeżeli nie potrafimy tego zrobić fachowo samemu, to zwróćmy się o pomoc do przychodni czy na SOR. Nie bagatelizujmy tego, bo jeśli okaże się, że złapaliśmy boreliozę, to jej skutkiem może być zapalenie stawów, zaburzenia neurologiczne i kardiologiczne, a leczenie będzie żmudne i czasochłonne - dodaje Zawada-Skrobisz.
Kleszcze atakują także zwierzęta. - Niezauważone i nieusunięte w porę mogą doprowadzić do babeszjozy, która nieleczona może doprowadzić nawet do śmierci - mówi Jacek Jakubek, tarnowski weterynarz.
W trakcie przeprowadzonej w ostatnich dniach w Tarnowie dezynsekcji, specjalnym środkiem kleszczobójczym spryskano krzewy i zarośla w różnych rejonach miasta (szczegóły w ramce) do wysokości ok. półtora metra. - Zabieg wykonywaliśmy wieczorami i wczesnym rankiem, gdy nie było ludzi w tych miejscach. Środek został dodatkowo wzmocniony substancją żywiczną, aby zapobiec jego spłukaniu przez deszcz. Dzięki temu powinien być skuteczny przez co najmniej 3-4 tygodnie i zwalczać nie tylko dorosłe osobniki, ale również te, które się wylęgną - wyjaśnia Andrzej Smekal z firmy, która przeprowadziła dezynsekcję. Dzięki temu populacja kleszczy może się zmniejszyć nawet o 90 procent. Dodatkowo unieszkodliwione zostały również komary.
- Wytypowaliśmy miejsca, gdzie przebywa najwięcej ludzi. Niewykluczone, że akcję rozszerzymy o kolejne i, jeśli będzie potrzeba, powtórzymy za jakiś czas - mówi Stefan Piotrowski kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej UMT. Tarnowianie chwalą pomysł. - Chodzę często do parku na spacery z córkami i wnuczką. Boję się o nie, żeby czegoś nie przyniosły ze sobą do domu. Teraz będę na pewno spokojniejsza - mówi mieszkanka Jolanta Filipowicz.
Wytruli również komary
Środek kleszczobójczy dobrano tak, aby działał nie tylko na te groźne pajęczaki, ale również na komary. Dzięki temu ich populacja w popularnych miejscach wypoczynku i rekreacji w Tarnowie również powinna się zmniejszyć.
Preparatem spryskano krzewy i zarośla m.in. w: parku Strzeleckim i w parku Piaskówka, na placach zabaw przy ul. Bitwy o Monte Cassino i Bitwy pod Studziankami, na Górze św. Marcina i przy ul. Kruczkowskiego, obok siłowni plenerowych na Błoniach i przy ul. Czarna Droga, na terenach otwartych przy ul. Czapskiego i w pobliżu Przedszkola nr 5.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaWIDEO: Oława-Zabawa (pow. tarnowski). Powtórne lądowanie legendarnej Dakoty
Autor: Paweł Chwał, Gazeta Krakowska