Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasierbiec - polska Kana. To tu limanowianie i nie tylko, wypraszają łaski, cuda i pocieszenie

Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek
Portal Tymbark.in
Trwa doroczny odpust pasierbiecki, który od lat gromadzi niezliczone rzesze wiernych. Przez cały tydzień pielgrzymują tu pątnicy, by w pasierbieckiej Kanie, u stóp Matki Bożej Pocieszenia wypraszać nadzieję i pociechę. Centralne uroczystości odbędą się w niedzielę.

FLESZ - Trzy miesiące chorobowego, koniec raju dla symulantów!

od 16 lat

Jest koniec XVIII w. W Europie szaleje wojenna zawierucha, toczą się wojny napoleońskie a ludność polską ciemiężą zaborcy. Z zaboru austriackiego, z Laskowej powołanie do cesarskiej armii otrzymuje dwudziestosiedmioletni Jan Matras. Młody mężczyzna trafia do obcego pułku i ze ściśniętym sercem wyrusza na front, gdzie toczy się wojna między Austrią i Francją. W jednej z bitew w 1793 r. pod Rastatt, na terenie dzisiejszych Niemiec, nad Renem, Jan Matras zostaje ciężko ranny. Współtowarzysze walki, myśląc, że Matras nie żyje, zostawiają go na polu walki i w popłochu ratują się przed nadciągającą z konnicą francuską. Matras mimo ciężkich obrażeń nie traci przytomności. Ma świadomość, że czeka go śmierć pod końskimi kopytami.

Mężczyzna w ostatniej chwili chwyta się modlitwy. Na myśl przychodzi mu Najświętsza Panienka, której od zawsze był wielkim czcicielem. Półprzytomny ze strachu szepce słowa modlitwy i woła o ratunek i ocalenie. Błagalny głos dociera przed tron Matki. Matka Boża słyszy korną prośbę rannego żołnierza i przychodzi z pomocą. Matras ma widzenie, że Maryja staje przy nim i osłania go swoim płaszczem przed nadciągającym wojskiem. Dookoła szarżują konie. Dudnią kopyta. Ziemia drży. Unosi się kurz. Rozpędzone konie mijają przerażonego Matrasa, ale nie wyrządzają mu żadnej krzywdy. Jan wie, że to Maryja ocaliła mu życie. W dowód wdzięczności składa ślub Najświętszej Panience, że jeżeli tylko wyzdrowieje i szczęśliwie powróci do domu, wybuduje ku Jej czci kapliczkę.

Obietnica żołnierza

Wkrótce rannego Matrasa znajduje napoleoński żołnierz. Zdjęty litością pomaga rannemu dojść do kwatery swojego oddziału. Jan opowiada kolegom historię swojego ocalenia i ponawia publicznie obietnicę, jaką złożył swej Opiekunce. Jan wraca szczęśliwie ze służby w zaborczej armii do rodzinnej Laskowej. W 1811 roku nabywa gospodarstwo i dom od Bartłomieja i Franciszki Pastuszaków i przenosi się do Pasierbca. Pomny na swój ślub pod Rastatt, w 1822 r. stawia kamienną kapliczkę pokrytą gontem, zwieńczoną małą wieżyczką. W środku wybudowanej kapliczki umieszcza obraz Matki Bożej, pędzla ludowego artysty z okolicy Gorlic. W 1824 r. ksiądz dziekan Andrzej Danek z Tymbarku święci kapliczkę z Obrazem i odprawia tam pierwszy odpust. Matras opiekuje się kapliczką do końca życia, po jego śmierci opiekę nad tym miejscem przejmują potomkowie i miejscowi, którzy szczególnie wyróżniają się nabożeństwem do Matki Bożej. Wokół kapliczki gromadzi się coraz więcej osób.

Z biegiem czasu kapliczka zostaje rozbudowana. Do kapliczki przychodzą wszyscy, których ciężar życia ugniata. Składają swoje troski i upatrują pociechy. Niepostrzeżenie niepozorna kapliczka wyrasta na centrum wsi, gdzie skupia się życie religijne i społeczne, a kult obrazu Matki Bożej Pocieszenia zaczyna promieniować na całą okolicę. Nowoczesny, masywny kościół wznosi się w latach 1973 – 80 za duszpasterzowania ks. proboszcza Michała Korzenia i przy jego wielkim poświęceniu i determinacji. Zostaje poświęcony 21 maja 1983 r. przez Ordynariusza tarnowskiego ks. bpa Jerzego Ablewicza. W uroczystej procesji zostaje przeniesiony do niego kultowy obraz. Dziś oddziaływanie tego Sanktuarium sięga daleko poza granice regionu, obejmuje swym zasięgiem całą diecezję tarnowską, a poprzez przybywających coraz liczniej pielgrzymów spoza diecezji, całą Polskę.

Cud narodzin

- Wierzy pani w cuda? – pyta Monika Jaszczur z Krakowa. – Ja wierzę, że właśnie tu, w tym miejscu uprosiłam łaskę macierzyństwa. Dziś Franek ma 3 lata – uśmiecha się kobieta. Mały brzdąc biega koło matki. Niecierpliwi się trochę. Skubie róg jej sukienki.

- Wszędzie go pełno, to takie żywe sreberko – komentuje Monika. – Pierwszy raz przyjechałam tutaj z babcią. To było jakieś 10 lat temu. Potem czasem przyjeżdżałam tu z mężem, jeszcze gdy byliśmy narzeczeństwem. Potem jak małżonkowie, trzy lata prosiliśmy o dziecko. Dziś przyjeżdżamy tu w trójkę, razem z Frankiem – opowiada.

Po pociechę

Pani Jadwiga Katar z Bochni mimo deszczowej pogody długo stoi przy piątej stacji Drogi Krzyżowej i wpatruje się w postać Pana Jezusa i św. Jana Pawła II, który jak Cyrenejczyk pomaga dźwigać mu krzyż. Na początku nieskora do rozmowy, w końcu tłumaczy: rok temu tu nie byłam, pandemia i te sprawy, bałam się. Mam już 62 lata. Dziś przyjechałam. Mamy wiele sanktuariów w Polsce, ale tutaj jest taka moja polska Kana, ja tu po prostu przyjeżdżam po pociechę. Kobieta wspiera się na lasce, wolnymi krokami rusza dalej na Drogę Krzyżową. Na odchodnym jeszcze mówi: Mąż nie żyje od 3 lat. Mam troje synów. Jeden z nich odszedł z Kościoła. Tu modlę się o jego nawrócenie.

Próśb i podziękowań czytanych przed cudownym obrazem jest mnóstwo: o szczęśliwe rozwiązanie, o zdrowie, wyleczenie z nałogu alkoholizmu, wybór drogi życiowej, zdanie egzaminu. Płyną nie tylko z parafii, ale i z całej diecezji.

- W tym roku czeka mnie operacja wstawienia endoprotezy. Moja wnuczka idzie na studia do Krakowa. Mąż jest po operacji wstawienia zastawki do serca. Długo by wyliczać – uśmiecha się Maria Goniec z Limanowej. - To wszystko składam tutaj, nabieram sił, zabieram pociechę – kończy.

Droga ludzkiego życia

- Od wielu lat, przy rożnych okazjach pielgrzymuję do Sanktuarium Matki Boskiej Pocieszenia w Pasierbcu. To wyjątkowe miejsce, które pozwala odnaleźć spokój i duchowe wyciszenie. Wyjątkowe położenie Kościoła, nastraja do refleksji i pokazuje, gdzie tak naprawdę jest miejsce człowieka. Podczas nowenny można usłyszeć różne prośby pielgrzymów do Matki Boskiej – podkreśla poseł Urszula Nowogórska. Jak zauważa, to dowód, na wielką ufność, jaką pokładają w cudownym obrazie i siłę, z jaką Matka Boża działa na ludzi.

- Stroma i kręta, choć teraz asfaltowa, a kiedyś kamienista droga do Sanktuarium, jest symbolicznym odbiciem ludzkiego życia, problemów i zmartwień. Tam Pielgrzymi odnajdują niejednokrotnie ponowny sens życia, a serca ludzkie napełnione są radością i spokojem – puentuje poseł Nowogórska.

Wszystko na Maryję

Hasłem tegorocznego odpustu są słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: ,,Wszystko postawiłem na Maryję”. Swój dzień modlitwy na pasierbieckim wzgórzu mieli już strażacy, służba zdrowia, chorzy. Dziś w programie o godz. 18.00 będzie Msza św., którą odprawi ks. Jacek Soprych, rektor WSD w Tarnowie. O 19.00 wierni ruszą w plenerową Drogę Krzyżową.

Sobota będzie dniem dziękczynnym za urodzaje i otrzymane łaski z prośbą o zachowanie od nieszczęść duszy i ciała. O 17.00 będą Dróżki Maryjne, o 18.00 Msza św. dziękczynna, pod przewodnictwem ks. bpa Andrzeja Jeża, Ordynariusza Diecezji Tarnowskiej. O 20.00 rozpocznie się prywatna adoracja Najświętszego Sakramentu, a 22.00 różaniec. O 22.00 Drogę Krzyżową odprawi ks. bp Artur Ważny, który będzie także głównym celebransem uroczystej Mszy św. dziękczynnej o północy. Uroczystej sumie odpustowej w niedzielę o godz. 11.00 będzie przewodniczył ks. abp Jan Romeo Pawłowski z Sekretariatu Stolicy Apostolskiej.

- Serdecznie zapraszamy wszystkich do Pasierbca, aby powiedzieć wspólnie, razem z kardynałem Wyszyńskim ,,wszystko stawiamy na Maryję” – zachęca proboszcz parafii, ks. Bogdan Stelmach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska