- Nie byłem pewny w jakiej jestem dyspozycji. Ten mecz pokazał, że w całkiem niezłej - powiedział piłkarz Wisły Kraków Paweł Brożek po meczu w Bielsku-Białej. Napastnik "Białej Gwiazdy" wrócił do gry po kontuzji, która wyeliminowała go z poprzedniego meczu przeciwko Górnikowi Łęczna.
Autor: Piotr Tymczak
W Łęcznej Wisła przegrała 0:1. Po tygodniu na wyjeździe rozgromiła Podbeskidzie. To była pierwsza wygrana wiślaków w lidze po ponad 9 miesiącach. - Taka jest polska liga. Podbeskidzie tydzień temu wygrało z mistrzem Polski, a teraz przegrało 0:6. Chciałbym jednak skupić się tylko na naszej drużynie. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Już dawno Wisła tak nie grała. Wszyscy byli pod grą, z chęcią do gry, a nasza skuteczność była bardzo dobra - skomentował Brożek.
Paweł Brożek strzelił w Bielsku-Białej swojego 121, a później 122. gola w ekstraklasie. Dzięki temu przegonił innego, byłego napastnika Wisły, Macieja Żurawskiego. - Cieszę się ze zdobytych dziś bramek i z tego, że jestem w tak zacnym gronie. Wyprzedzić takiego piłkarza jak „Żuraw”, który był dla mnie w dzieciństwie idolem, to wielka sprawa - podkreślił Brożek.