To chyba największa zamieszkana rudera w Gorlicach - ze smutkiem mówi Maria Szura, mieszkanka bloku przy ulicy Chopina pod numerem 13. - Ten numer jest najwyraźniej pechowy - dodaje.
To blok socjalny, ale w najgorszym stanie
W bloku są 24 mieszkania, z tego osiem lokatorskich, reszta to mieszkania socjalne. Budynek został przekazany miastu przez Spółdzielnię Mieszkaniową Mariampol, w czasie gdy burmistrzem Gorlic był Kazimierz Sterkowicz. - Tak naprawdę od lat nic tu nie jest remontowane - stwierdza Grażyna Zięba, mieszkanka bloku i członek rady osiedla. - Ostatnio jedynie wstawili nam nowe okienka w piwnicach i wymienili drzwi wejściowe - podkreśla.
W ramach programu likwidacji niskiej emisji blok podłączono do instalacji grzewczej zasilanej z elektrociepłowni. Mieszkańcy mają również centralną ciepłą wodę. - Wcześniejsze ogrzewanie to były piece kaflowe opalane gazem, więc też było ekologicznie - komentuje Maria Szura. - Oczywiście, że były też przypadki, gdy lokatorzy, którym odcięto gaz z powodu zalegania z opłatami, ogrzewali swoje mieszkania drewnem, węglem czy jakimiś śmieciami, więc może jakiś sens w tym był.
Kominy wyremontują jeszcze w tym roku
Zarządcą budynku jest Gorlickie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Jego prezes Edward Igras stwierdza, że wykonane w bloku instalacje znacząco podniosły bezpieczeństwo jego mieszkańców. - Centralne ogrzewanie i instalacja centralnej ciepłej wody zlikwidowały niebezpieczeństwa wynikające z używania pieców - tłumaczy Edward Igras. - Zrobiliśmy tyle, na ile pozwoliły nam dostępne środki finansowe. Jest już decyzja miasta dotyczącą remontu kominów w tym budynku, zrobimy to jeszcze w tym roku - deklaruje.
Jest też szansa, że jeszcze w tym roku wymalowany zostanie dach i wymienione rynny. Te prace miałyby być wykonane jednak po zakończeniu remontu kominów.
Instalacje to jedno, równie tragicznie wygląda jednak cały blok. Obskurna, połatana elewacja. Klatki schodowe od lat nieodświeżane. W piwnicach po większych opadach deszczu zbiera się woda i tworzy rozlewisko. Przeciekający dach. Podwórko przed blokiem to prawdziwy tor przeszkód. Jak relacjonują mieszkańcy, zdarza się, że z kanalizacji wybijają fekalia i zalewają posesję. Opłaty miesięczne za 40-metrowe, lokatorskie mieszkanie, z mediami wynoszą ponad 500 zł.
Chcieli wziąć sprawy w swoje ręce
- Gdy patrzymy na podobny, sąsiedni, należący do spółdzielni mieszkaniowej budynek, to aż się chce płakać - mówi pani Maria. - Tam się dało wszystko zrobić, a u nas miasto nic nie jest w stanie zdziałać.
Mieszkańcy złożyli projekt do budżetu obywatelskiego. Ich pomysł dotyczył remontu klatek schodowych i wymiany stolarki okiennej. Projekt został odrzucony, gdyż jak stwierdzono, nie da korzyści dla ogółu mieszkańców osiedla.