Transakcja warta jest 4,51 mld zł, z tego ok. 2,45 mld to wartość samych aktywów EDF, a reszta to zobowiązania polskich spółek EDF wobec francuskiego właściciela. Do sfinalizowania transakcji potrzebne są jeszcze zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i ministra energii. Konieczna jest również akceptacja francuskiego rządu (EDF jest państwowym koncernem energetycznym).
Po nabyciu 8 elektrociepłowni (m.in. w Krakowie, Gdańsku, Gdyni, Toruniu, Wrocławiu) oraz 400 km sieci ciepłowniczej w czterech miastach PGE będzie mieć 15-proc. udział w rynku ciepła w Polsce i zostanie jego liderem. Według Henryka Baranowskiego, prezesa PGE, zwiększa to bezpieczeństwo energetyczne kraju, daje gwarancję dostaw ciepła po konkurencyjnej cenie, a nawet wpisuje się w postulaty poprawy jakości powietrza i ograniczenia niskiej emisji.
Władze PGE cenę zakupu aktywów EDF uznały za korzystną. W ubiegłym roku polskie spółki francuskiego koncernu miały 1,1 mld zł zysku, sama Elektrociepłownia Kraków - ponad 200 mln zł. Dla porównania zysk PGE to 7,4 mld zł, a na koniec I kwartału tego roku na koncie polskiego giganta energetycznego było 4,6 mld zł wolnych środków. Właśnie tyle wystarczy na odkupienie elektrociepłowni od Francuzów.
WIDEO: Ratunek dla pszczelarzy i bat na złodziei pszczół
Źródło: AIP
Follow https://twitter.com/dziennipolski