Doc. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że europosłowie przez ostatnich pięć lat mogli liczyć na świetne zarobki - ponad 33 tys. zł miesięcznie podstawy i prawie 18 tys. na prowadzenie biura. Posłom, którzy tym razem nie dostali się do europarlamentu: Kowalowi, Ziobrze, Sonikowi, Senyszyn i Włosowiczowi, musi być smutno. Ale na otarcie łez dostaną odprawy. Po kilkadziesiąt tysięcy euro. - Zarabiali bardzo dużo. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby byli kompetentni. Ale niektórzy przez pięć lat nie potrafili nauczyć się nawet angielskiego - kwituje politolog.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+