Wychowanek Krakusa bbc Czaja Swoszowice, a drugi sezon jeżdżący w belgijskiej ekipie Lotto-Soudal uporał się z kłopotami zdrowotnymi i widać tego fantastyczne efekty. Dwunasty odcinek wyścigu miał górski profil od połowy dystansu. Kolarze mieli do pokonania 161 km z Motril do Antequera.
Marczyński popisał się piękną, śmiałą akcją i na 22 km przed metą podczas podjazdu na górską premię znalazł się na czele wyścigu i samotnie zmierzał do mety. Goniło go piątka kolarzy, m.in. Paweł Poljański z Bora-Hansgrohe. Peleton z Christopherem Froome’m tracił już 9 minut. Polski kolarz miał wielką szansę na powtórzenie wyniku z 6. etapu, kiedy to też był najlepszy. Wygrał premię górską drugiej kategorii Puerto del Torcal i pomknął w dół do mety. Zostawało mu wtedy jeszcze 18 km, ale przewaga choć spora, nie zapewniała jeszcze komfortu. Minutę za nim na szczycie zameldowała się pogoń. Za plecami czołówki atakował za to Alberto Contador, który oderwał się od grupy możnych tego wyścigu.
Marczyński, popularny „Maniek” spokojnie dojechał do mety, nic nie tracąc z przewagi. 4. był Poljański, tracąc 52 s. Liderem wyścigu pozostał Froome, który przeżywał kłopoty, miał dwie kraksy, zmieniał rower i dotarł na metę po 8 min. Zmalała jego przewaga na Włochem Vincenzo Nibalim do 59 s.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
