Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza pomoc: Najgorsza rzecz, jaką możemy zrobić, to nie zareagować!

Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar
Joanna Urbaniec
13 września obchodzimy Światowy Dzień Pierwszej Pomocy. Nadal większość z nas nie wie, jak jej udzielać. O tym, jak ważna jest pierwsza pomoc mówi Adrian Stanisz z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.

Widzimy kogoś poszkodowanego, leżącego na ulicy, pobitego czy krwawiącego. Chcemy pomóc. Co powinniśmy zrobić najpierw?
Podstawą jest wezwanie służb ratunkowych, w tym, a może nawet szczególnie, ratowników medycznych, To ważne - nie udzielamy pomocy, nie rozpoczynamy resuscytacji, jeżeli wcześniej nie wezwiemy karetki. Jeżeli pomagamy osobie, która nie oddycha, musimy mieć świadomość, że każda sekunda jest na wagę złota i nie możemy zwlekać z zadzwonieniem po pogotowie ratunkowe. Najistotniejsza zasada - dobry ratownik to żywy ratownik. Dlatego najpierw zadbajmy o nasze bezpieczeństwo, a potem udzielajmy pomocy.

Jak możemy sobie to bezpieczeństwo zapewnić?
Jeżeli mówimy o wypadku na drodze, powinniśmy ustawić trójkąt ostrzegawczy i założyć odblaskową kamizelkę, żeby poinformować innych kierowców o zdarzeniu, zanim pojawią się tam służby.

Udzielając pomocy nieumiejętnie możemy zaszkodzić?
Z punktu widzenia fizjologii człowiek, który nie oddycha, jest martwy, Czy można bardziej takiej osobie zaszkodzić? To niemożliwe. Najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest brak reakcji. Nawet Kodeks karny nakłada na nas obowiązek pomocy poszkodowanemu.

Najważniejsze to zadzwonić na pogotowie. Ale w chwili stresu to wbrew pozorom bardzo trudne.
Tak, często pod wpływem emocji meldunek jest chaotyczny. A tak naprawdę wezwanie karetki pogotowia polega na odpowiadaniu na pytania dyspozytora. On musi uzyskać jasną informację - co się stało, ile osób jest poszkodowanych i w związku z tym ile karetek wysłać. Warto pamiętać, że dyspozytor może udzielić wskazówek, poinstruować, co trzeba robić po kolei. Słuchawkę odkładamy dopiero kiedy usłyszymy "Przyjąłem zgłoszenie, wysyłam karetkę".

Wezwaliśmy karetkę, ale poszkodowany ma poważną ranę i krwawi. Co powinniśmy zrobić?
Oczywiście nie do wszystkich ran musimy wzywać karetkę. Jeżeli jednak poszkodowany traci przytomność albo już ją stracił, powinien to być dla nas sygnał, żeby zadzwonić po pogotowie. Ranę należy zabezpieczyć opatrunkiem uciskowym, żeby zminimalizować krwawienie. Opatrunek nie musi być jałowy - ważne, żeby zatamował krew, bo jej utrata jest znacznie bardziej niebezpieczna niż wdanie się zakażenia.

Inna sytuacja - chcemy pomóc komuś, kto się oparzył. Co wtedy?
Mamy trzy rodzaje oparzeń. Pierwszy rodzaj - lekkie, na przy-kład od słońca. Przy drugim pojawiają się bąble, których absolutnie nie możemy przekłuwać - jedynie zabezpieczamy je opatrunkiem. Trzecie, najpoważniejsze, schładzamy i również zakładamy opatrunek. Woda, którą schładzamy oparzenia, nie może być lodowata. Należy także unikać smarowania oparzonych miejsc kremami i innymi tłustymi preparatami oraz od razu zdjąć biżuterię - np. pierścionek na palcu może ograniczyć dopływ krwi i spowodować w efekcie tragiczne skutki.

Jak powinniśmy zareagować, kiedy nagle ktoś skarży się na ból w klatce piersiowej?
Po pierwsze - staramy się go uspokoić, bo ból w klatce piersiowej wywołuje silne pobudzenie i strach przed śmiercią. Takiej osobie trzeba też szybko zapewnić dostęp do świeżego powietrza i ograniczyć jej ruch. W pozycji półsiedzącej powinna zaczekać na karetkę.

A co, gdy ktoś mdleje?
Omdlenie jest najczęściej związane z chwilowym niedokrwieniem mózgu, dlatego najlepiej jest podnieść nogi poszkodowanego do góry, żeby ułatwić dopływ krwi. Zwykle to pomaga.

O czym jeszcze powinniśmy pamiętać?
Zdecydowanie zabrania się podawania leków poszkodowanemu - to robią ratownicy. Jeśli chcemy pomóc komuś z zatruciem, nie prowokujmy u niego wymiotów. Jeżeli brał jakieś środki, zapamiętajmy, ile i kiedy. Warto zachować opakowanie po przyjętym leku.

Co powinniśmy mieć w apteczce?
Kilka podstawowych, niezbędnych elementów - rękawiczki nitrylowe, żeby się odpowiednio zabezpieczyć i niczym nie zarazić, gazy, bandaże, plastry, trójkątną chustę, która może posłużyć do unieruchomienia złamanej kończyny oraz tak zwaną "folię życia", służącą do okrywania poszkodowanych i zapobiegania hipotermii. Dodatkowo - dobre nożyczki, a w samochodzie nóż do cięcia pasów.

Gdzie możemy nauczyć się pierwszej pomocy?
W teorii - w szkołach i na studiach. Jednak program jest niewystarczający, dlatego dobrze jest znaleźć specjalny kurs - np. organizowany przez Polski Czerwony Krzyż, Europejską Radę Resuscytacji albo w prywatnych firmach, które takie szkolenia oferują. Najważniejsza jest praktyka, sama wiedza podręcznikowa nie wystarczy.

Czynności przedmedyczne to jedno, a nieutrudnianie pracy ratownikom to drugie. Jak kierowcy się zachowują, gdy syłszą, że jedzie karetka na sygnale?
Często próbują ścigać się z karetką, co jest niebezpieczne i niedozwolone. Rozmawianie przez telefon jest również bardzo niebezpieczne, bo rozprasza kierowcę. Głośna muzyka w dobrze wyciszonym aucie także może doprowadzić do tego, że nie usłyszymy syreny nadjeżdżającej karetki. Wiele osób włącza światła awaryjne. To też niedobrze, bo kierowca karetki nie wie, czego się spodziewać i w efekcie musi zwolnić, a sekundy na wagę życia bezpowrotnie uciekają.

Pierwsza pomoc krok po kroku

Jeżeli osoba, która miała wypadek, traci przytomność, nie ma z nią żadnego kontaktu, trzeba sprawdzić, czy oddycha.
Aby to zrobić, udrażniamy drogi oddechowe i odchylamy głowę poszkodowanego do tyłu. Poszkodowany żyje, jeżeli poczujemy 2 lub 3 oddechy w ciągu 10 sekund. Taką osobę musimy ułożyć na boku, aby się nie zadławiła, chociażby śliną czy wymiocinami albo nie udusiła własnym językiem. Nie ma znaczenia czy ułożymy ją na lewym czy na prawym boku. Jedynie w przypadku kobiet w ciąży trzeba pamiętać, aby dla bezpieczeństwa mamy i dziecka ułożyć kobietę na lewym boku.

Według najnowszych norm, nie musimy robić oddychania "usta-usta".
Wystarczą silne uciski klatki piersiowej, 2 razy na sekundę, dość głębokie, bo na 5 do 6 cm u osoby dorosłej. Robimy tak aż do momentu przyjazdu pogotowia bądź do chwili, gdy opadniemy z sił i ktoś nas zmieni. Oczywiście przestajemy uciskać, kiedy poszkodowany odzyska przytomność,albo kiedy nam, ratującym, grozi niebezpieczeństwo.

Jeżeli jednak chcemy wykonać oddechy ratunkowe, musimy wiedzieć, jak to zrobić.
Najpierw należy 30 razy ucisnąć klatkę piersiową, później wykonać dwa oddechy. Żeby je zrobić, trzeba odchylić głowę poszkodowanego, zatkać mu nos i delikatnie wdmuchnąć powietrze - tak, aby jego klatka piersiowa wyraźnie się uniosła.

Pomocną rzeczą jest defibrylator AED.
Jest to całkowicie bezpieczne urządzenie, które znajduje się w różnych punktach polskich miast. Ich lokalizację można sprawdzić na internetowych mapach AED. Obsługa urządzenia jest bardzo prosta - wystarczy włączyć guzikiem i i wykonywać jego polecenia. Użycie AED znacznie zwiększa prawdopodobieństwo, że uda się uratować poszkodowanego.

*******
Adrian Stanisz, ratownik medyczny
Absolwent Collegium Medicum UJ oraz AGH, rzecznik Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych. Pracuje w Krakowskim Pogotowiu Ratunkowym oraz w Szpitalu Uniwersyteckim.

Wybieramy najlepszych ratowników Małopolski [PLEBISCYT]

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska