Później grupa zaczepiała i biła ludzi pod drodze do centrum miasta. Dziewczynom grozi nawet do 12 lat więzienie. Mężczyznom do 10.
Do zajścia doszło 28 sierpnia 2011 roku około godziny 22. Dziewczyny w wieku 20 i 25 lat wraz z mężczyznami w wieku 30 i 28 lat pili alkohol na jednej z barek w okolicy bulwaru Czerwieńskiego. Wykrzykiwali hasła i śpiewali piosenki na cześć klubu Cracovia. Zachowywali się wulgarnie w stosunku do obsługi lokalu. Na koniec rozbili kufle i ruszyli w miasto. Po drodze spotkali dwie młode dziewczyny spacerujące z psem. Obsługa lokalu próbowała je ostrzec przed napastnikami, ale było już za późno.
Jedną ze spacerowiczek dziewczyny powaliły na ziemię. Jedna z nich usiadła na niej okrakiem i zaczęła obkładać pięściami po głowie. Druga stojąc kopała poszkodowaną i powstrzymywała drugą ze spacerowiczek, która próbowała pomóc koleżance. Następnie leżącą kobietę dziewczyny zaczęły ciągnąć za włosy i ręce w kierunku rzeki. Krzyczały: "Do Wisły z nią". Mężczyźni do tej pory nie włączali się do zajścia.
Ofiarom spróbował pomóc przejeżdżający obok rowerzysta. Wtedy koledzy napastniczek powstrzymali go ciosem w szczękę i wraz z rowerem wrzucili do Wisły. Na szczęście na płytką wodę.
Grupa napastników poszła dalej. W rejonie ulicy Stradomskiej i Dietla zaatakowali parę stojącą przy przejściu dla pieszych. Najpierw cios w twarz dostał młody mężczyzna. Udawało mu się jednak powstrzymywać dalsze ciosy. Napastniczki "zajęły" się jego partnerką. Jedna szarpała ją za włosy od tyłu. Kobieta upadła na kolana. Druga z dziewczyn krzyczała do koleżanki, aby ta trzymała ją tak, aby mogła kopać ofiarę po głowie.
Poszkodowanej dziewczynie zsunęła się torebka. Dziewczyny ją wyrwały i zaczęły uciekać. Ofiara jednak je dogoniła i odzyskała torbkę z indeksem i ważnymi dokumentami. Mężczyźni skłonili dziewczyny do odejścia. Grupa szła dalej w kierunku miasta. Po drodze zaatakowali jeszcze dwóch obcokrajowców.
Kiedy doszli do skrzyżowania Stradomskiej i Gertrudy mijając spacerującą parę jedna z dziewczyn uderzyła mijaną kobietą dłonią w czoło. W tym czasie policja z pierwszymi poszkodowanymi była już na tropie zwyrodnialców. Zostali złapani.
- Grupa dokonała czynów zabronionych różnego rodzaju. Jest tu pobicie, rozbój, usiłowanie narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Do tego mamy uszkodzenia mienia. m.in. okularów za 1000 zł, ubrania za ponad 600 zł, telefonu komórkowego za 350 zł - podaje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka krakowskiej prokuratury.
Obie oskarżone się przyznały, ale zaprzeczają wielu faktom, które podają świadkowie i ofiary. Mężczyźni przyznali się częściowo. Nie pamiętają np. aby wrzucili rowerzystę do Wisły. Cała czwórka swoje zachowanie i niepamięć tłumaczą zbyt dużym spożyciem alkoholu.
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!