- To był dla mnie bardzo ważny gol. Pierwszy, mam nadzieję, że zaliczony na moje konto. To była budująca bramka. Otworzyłem nią wynik i potem nas to poniosło do przodu - mówił Mariusz Kutwa.
Bliski zapisania się na listę strzelców był w jesiennym meczu ze Stalą w Stalowej Woli, ale nie zaliczono mu wtedy trafienia. Teraz nie było już wątpliwości. Po jego zagraniu Wisła objęła prowadzenie w meczu z Ruchem na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Młody obrońca Wisły przyznaje, że od początku dobrze mu się grało w takiej atmosferze, przy ponad 50 tysiącach widzów, w tym ponad 20 tysiącach sympatyków "Białej Gwiazdy".
- Zagrać w takim meczu to naprawdę świetne przeżycie. Już po tym jak wyszliśmy na rozgrzewkę, zobaczyliśmy pełny stadion, to już było mega przeżycie. W trakcie gry skupialiśmy się głównie na aspektach boiskowych, na zadaniach, które mieliśmy nakreślone przed meczem - przyznał Mariusz Kutwa. - Jako drużyna wyglądaliśmy bardzo dobrze. To było widać od pierwszych minut. Ruch na początku miał częściej piłkę, ale gdy ją przejmowaliśmy, to mieliśmy dużo lepsze sytuacje i możliwości do strzelenia goli. Zdarzały się jakieś błędy, bo nie ma meczów bezbłędnych, ale na pewno wykonywaliśmy to, co mieliśmy robić, każdy był skupiony na przedmeczowych zaleceniach i założeniach - dodał.
Mariusz Kutwa nie zagrał w pierwszym wiosennym meczu Wisły, przegranym 0-1 u siebie ze Zniczem Pruszków. Tym razem zastąpił w składzie pauzującego za kartki Alana Urygę. Młody obrońca liczy, że występem w Chorzowie da dużo do myślenia trenerowi wiślaków Mariuszowi Jopowi.
- Mam nadzieję, że daję znać takim występem, że trener może na mnie polegać i zawsze jestem do jego dyspozycji. Ten tydzień pokaże, jaką trener jedenastkę wybierze na kolejny mecz. Ja będę się starał o to, żeby znów zagrać - powiedział Mariusz Kutwa.
Teraz wiślaków czeka kolejny wyjazdowy występ, tym razem z Arką w Gdyni.
- Myślę, że to zwycięstwo z Ruchem jest na pewno budujące, jako drużynę motywuje nas po ostatniej porażce ze Zniczem. Taki jest sport, tak samo jak w życiu, czasem zdarzają się gorsze mecze. Tym razem pokazaliśmy się z lepszej strony niż rywale, zdominowaliśmy mecz, o czym świadczy chociażby wynik. Tamto spotkanie ze Zniczem to był przypadek i lecimy dalej, staramy się walczyć o ekstraklasę. Mam nadzieję, że teraz ta wygrana poniesie nas dalej i będziemy na fali zwycięstw - skomentował Mariusz Kutwa.
Dziennikarze dopytywali, czy po takim udanym meczu i tak wysokim zwycięstwie z Ruchem będzie weekendowa zabawa. Marusz Kutwa spuentował: - Teraz odpoczynek, wracam do domu i idę spać.
