**Pieniądze można wpłacać na numer konta: 93 1160 2202 0000 0002 3195 1156 w tytule wpisując Kinga Gruca
Kontakt z Fundacją: 502 234 299**
Od tragicznej śmierci Michała Grucy z Berestu minęły już cztery miesiące. Zmarł rażony przez piorun. Podczas burzy wyszedł, by spędzić z pastwiska krowy, żywicielki rodziny. Pozostawił po sobie żonę Kingę i cztery córeczki oraz plany rozbudowy łemkowskiej chałupy. To było jego marzenie. Dać swoim dziewczynkom osobne pokoje.
Teraz mieszkają wszystkie z mamą w jednej izbie. Gdy zabrakło Michała, jego bliskimi zaopiekowała się rodzina, znajomi, gmina, a po naszych publikacjach także Fundacja Renovo. To ona dała pani Kindze i dziewczynkom nadzieję, że marzenie o domu się spełni.
Historia rodziny Gruców poruszyła serca Czytelników "Gazety Krakowskiej" oraz Łukasza Koczenasza i Łukasza Ziemnika z Fundacji Renovo. Wraz z nami pojechali do Berestu, żeby ocenić, czy uda się przebudować prawie stuletnią, połemkowską chatę. Okazało się to nierealne. Dom oparty jest tylko na kamiennej podbudowie i w każdej chwili grozi zawaleniem. Przestarzałą blachę, którą dom jest pokryty, trudno nazwać dachem. Kinga Gruca z córkami mieszka w jednym pokoju z kuchnią i małą łazienką. - Chata nie nadaje się do remontu, dlatego uznaliśmy z panią Kingą i burmistrzem Krynicy, że jedynym wyjściem jest budowa nowego domu - mówi Łukasz Koczenasz.
Za najlepszą lokalizację nowego, niewielkiego budynku uznano miejsce niedaleko chałupy, gdzie obecnie jest szopa. Podpięcie prądu i gazu nie sprawiłoby większych trudności. Koszt budowy wyceniono na 200-350 tys. zł. Zgłosili się nawet pierwsi przedsiębiorcy, którzy zadeklarowali pomoc rzeczową oraz ręce do pracy.
- Niedawno zgłosiła się do nas osoba, która chce wykonać po kosztach drewniany, ponadstumetrowy dom - mówi Koczenasz. - Jego cena to 145 tys. zł, zamiast 210 tys. zł. To atrakcyjna oferta. Skonsultowaliśmy ją z panią Kingą i burmistrzem Reśką. Postanowiliśmy, że z oferty skorzystamy. Teraz zbieramy fundusze na ten cel - dodaje.
Drewniany dom jest gotowy do przeniesienia. Wymaga jednak małych przeróbek. Trzeba zrezygnować z jednej łazienki, po to, żeby każda z dziewczynek miała swój pokój. - To bardzo dobra oferta, dlatego ją przyjęliśmy. Pracujemy już nad formalnościami, które trzeba załatwić, żeby ruszyć z budową - podkreśla Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdroju. - Myślę, że przez zimę uda się wszystko załatwić, żeby na wiosnę ruszyć z pracami - dodaje. Zaznacza, że będzie to uzależnione od tego, czy uda się Fundacji zebrać potrzebną kwotę. Chciałby zorganizować też imprezy charytatywne w uzdrowisku.
- Mnie na taki dom nigdy by nie było stać. Żyjemy ze sprzedaży mleka i uprawy roli - przyznaje Kinga Gruca. Wdowa ma w szafce kuchennej odręcznie narysowane przez męża plany rozbudowy chaty. - Ale byłby szczęśliwy, gdyby widział ten projekt - mówi. Wdowa jest wdzięczna dobrym ludziom za serce. Ciągle ktoś okazuje jej życzliwość. Od gminy dostała ostatnio węgiel.
Pani Kinga wierzy, że znajdą się życzliwi obcy ludzie, o których pomoc nie ma śmiałości prosić.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!