Budowę przerwała choroba
Sześcioosobowa rodzina Gołębiów z Januszowej tak jak wiele innych marzyła o własnym dachu nad głową. W 2016 roku rozpoczęli budowę. Sił i pieniędzy wystarczyło tylko na sutenery. Marian Gołąb – głowa rodziny, podupadł na zdrowiu. Diagnoza brzmiała jak wyrok – nieuleczalna białaczka.
Od tego czasu, każdy dzień jest dla rodziny Gołębiów wyzwaniem. Leczenie pochłonęło wiele sił, a także środków finansowych. Stan pana Mariana nie pozwala na podjęcie pracy zarobkowej, a choroba miała ciężki przebieg. To wszystko sprawiło, że budowa stanęła na etapie sutenery. Nie mając innego wyjścia, rodzina wykonała prowizoryczne zadaszenie i zamieszkała w niedokończonym budynku. Szybko pojawiła się wilgoć i grzyb.
Wybudujemy im dom
Losem rodziny z Januszowej zainteresowała się Fundacja Renovo, która na swoim koncie miała już liczne remonty w domach potrzebujących oraz budowę trzech domów.
- Mieszkali w jednym pomieszczeniu, które w planach ich domu było garażem, a w korytarzu mieli wydzieloną łazienkę. Powoli zaczynało brakować miejsca dla dorastających dzieci - zaznacza Łukasz Koczenasz, prezes Fundacji Renovo. - Nie mogliśmy zostawić ich bez pomocy. Sami nie dokończyli budowy domu, a poprawa warunków życia przy chorobie pana Mariana, to była konieczność.
Prace trwały ponad dwa lata i nie byłyby możliwe, gdyby nie wsparcie wielu osób. Dzięki przekazanym materiałom budowlanym, środkom finansowym i darmowej pracy udało się dobudować do sutenery piętro oraz użytkowe poddasze.
- Mamy na swoim koncie wiele projektów, ale po raz pierwszy prowadziliśmy prace w domu, który był cały czas zamieszkiwany. Pan Marian i pani Ania pomagali ile mogli, podobnie jak starsze dzieci. Ich wkład w ten dom jest znaczący – dodaje Koczenasz.
W prace zaangażowali się także m.in. nauczyciele i uczniowie Zespołu Szkół Budowlanych w Nowym Sączu.
W Mikołajki rodzina odebrała klucze od swojego nowego domu. Domu, którego nikt im nie odbierze. Po latach nastoletnia czwórka rodzeństwa – trzech synów i córka, czeszą się z własnych pokoi. Rodzice mają własną sypialnię. Jest też przestronna kuchnia, nowoczesne łazienki i salon, gdzie Gołębiowie mogą spędzać razem czas. Tegoroczne Boże Narodzenie było pierwszym z wielu, które spędzili w wymarzonym domu.
- Otrzymaliśmy tyle dobra. Nasze marzenia się spełniły. Wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę, by wybudować nam dom, z serca dziękujemy. Nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego świątecznego prezentu – podkreśla rodzina Gołębiów.
Ruszają z kolejnym projektem
Fundacja Renovo powstała w 2012 roku. Inspiracją był amerykański program, w którym ekipa budowlana remontowała domy dla potrzebujących. Sądeczanie zaczęli od mniejszego projektu. Za około 26 tys. zł przeprowadzili remont domu 80-letniej Stanisławy Chomczak. Szybko okazało się, że taką pomoc czeka wielu mieszkańców Nowego Sącza i okolic.
Przełomowym momentem okazał się rok 2014. „Gazeta Krakowska” zainteresowała fundację losem wdowy z Berestu. Mąż Kingi Grucy – Michał, zginął w sierpniu 2014 r. rażony piorunem, gdy podczas burzy zaganiał krowy, żywicielki rodziny, do stajni. Jego marzeniem był remont ponad stuletniej połemkowskiej chaty, żeby każda z czterech córek miała własny pokój. Okazało się jednak, że remont jest niemożliwy i wówczas członkowie Renovo postanowili, że wdowie i jej córką wybudują nowy dom. Dziś fundacja ma na swoim koncie już cztery obiekty postawione praktycznie od podstaw.
- Wasza pomoc, wsparcie i determinacja pokazują, że razem możemy zdziałać cuda. Niebawem ruszamy z kolejnym projektem. Chcemy pomóc starszej kobiecie, która do tej pory żyje w domu bez bieżącej wody – zapowiada Koczenasz. - Liczymy, że i tym razem nam pomożecie.
Dowolne wpłaty można przekazywać na numer konta Fundacji Renovo Bank Spółdzielczy 47 88110006 0000 0049 4670 0001.
Polecane
- Była ruina, jest perełka. Zapomniane uzdrowisko znów będzie przyciągać tłumy?
- W Tatrach tłumy, w Beskidzie Sądeckim cisza i spokój. Tutaj warto wybrać się jesienią
- Łazienki Borowinowe straszą wyglądem, ale będzie wielki remont!
- Sensacyjne odkrycia w Piwnicznej-Zdrój! Legendy stają się rzeczywistością
- Kiedyś była tam „tandeta”, dziś jest wielka galeria, która ma już 11 lat
