Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Brożek bez klubu. Wisła go już nie chciała

Redakcja
Piotr Brożek chciałby jeszcze kiedyś zagrać w Wiśle, ale na razie nie ma takiej propozycji
Piotr Brożek chciałby jeszcze kiedyś zagrać w Wiśle, ale na razie nie ma takiej propozycji Andrzej Banaś
- Na pewno Wisła zawsze będzie dla mnie na pierwszym miejscu. Chciałbym kiedyś do niej wrócić, ale nie ode mnie to zależy. - mówi w rozmowie z "GK" Piotr Brożek, był piłkarz Wisły Kraków.

Pana brat Paweł niedawno wrócił do Wisły i zaczął trafiać do siatki. A co słychać u Pana?
Jestem w Krakowie. Drugi miesiąc trenuję indywidualnie - raz, dwa razy dziennie. Ćwiczę na boisku i w siłowni. Jestem wolnym zawodnikiem i czekam na ofertę pracy w jakimś klubie.

Na obiektach Wisły się Pan jednak nie pojawia?

Na Wiśle jeszcze nie byłem, ale pewnie wybiorę się na niedzielny mecz z Lechem Poznań.

W tureckim Trabzonsporze był Pan podstawowym zawodnikiem. Zagraniczną karierę powstrzymała jednak kontuzja. W zeszłym roku trafił Pan do Lechii Gdańsk. Jakie zostały wspomnienia z gry nad morzem?
Bardzo miłe. Grałem w fajnym klubie z pięknym stadionem i dobrymi kibicami. Po sezonie rozwiązałem jednak kontrakt z Lechią za porozumieniem stron.

Jaka była przyczyna Pana odejścia z Lechii?
Decyzja zapadła kiedy trenerem był jeszcze Bogusław Kaczmarek. Uznaliśmy wspólnie, że lepiej będzie się rozstać. Odbyło się to w sposób kulturalny.

Może tak się stało, bo w Lechii nie byli z Pana zadowoleni?

Nie wiem, może tak było. Miałem w tym zespole dobre momenty, ale były też słabsze. W Lechii grałem pierwsze mecze po kontuzji i długiej przerwie. Nie było łatwo.

A w jakiej formie jest Pan obecnie?
Nie odczuwam żadnych dolegliwości. Dobrze się czuję fizycznie.

Rozwiązał Pan umowę z Lechią i liczył, że może zgłosi się Wisła?

Nie myślałem tak, chociaż na pewno Wisła zawsze będzie dla mnie na pierwszym miejscu. Chciałbym kiedyś do niej wrócić, ale nie ode mnie to zależy.

A były w ogóle jakieś oferty?
Zgłaszały się zespoły z polskiej ligi, ale nie było konkretów. Były też propozycje z zagranicy. To była jednak dla mnie egzotyka. Dlatego zrezygnowałem.

Miał Pan grać w Górniku Zabrze.
Nie doszliśmy do porozumienia.

Może za dużo chce Pan zarabiać?

Nie mam dużych wymagań finansowych.

Czekał Pan na ofertę z Wisły?
… (uśmiech). Nie miałem żadnej oferty z Wisły. Gdyby była, to bym się długo nie zastanawiał. To nie jest jednak tak, że czekam tylko na ofertę z Wisły.

Z zazdrością przyjął Pan wieść o powrocie brata do "Białej Gwiazdy"?

Ucieszyłem się. Już pierwsze mecze pokazały, że Paweł dużo daje drużynie. Widać u niego doświadczenie w rozegraniu piłki, jej przytrzymaniu. Na pewno dzięki jego grze Wisła będzie miała więcej sytuacji bramkowych. W meczu z Zagłębiem Sosnowiec zdobył gola. Jestem przekonany, że strzeli kolejne.

Jak ocenia Pan obecną Wisłę?
Pierwsze mecze pokazały, że drużyna idzie w dobrym kierunku. Gra jest lepsza niż w poprzednim sezonie. Pewnie gra Arek Głowacki, który trzyma obronę. Zespół łapie swój styl i powinien się prezentować coraz lepiej.

Pana brat odżył odkąd znów jest piłkarzem "Białej Gwiazdy"?

Paweł też miał ciężkie momenty. Teraz gdy się spotykamy, to zauważyłem, że z dużym optymizmem patrzy w przyszłość.

Pan jest w innym nastroju?

Jestem teraz bez klubu, ale liczę, że trafię do jakiegoś zespołu. Chciałbym jeszcze zagrać w polskiej ekstraklasie. O zakończeniu kariery piłkarskiej na razie nie myślę.

Tymczasem Wisła na lewą obronę ściągnęła Haitańczyka Wilde-Donalda Guerriera.

Mam nadzieję, że będzie wzmocnieniem drużyny. Rywalizacja o miejsce w składzie każdemu wychodzi na dobre. Im więcej dobrych zawodników, tym drużyna jest lepsza.

Pan też szuka angażu jako lewy obrońca?

Lewa obrona jest moją podstawową pozycją. Niekoniecznie jednak muszę na niej grać. Mogę też występować na boku pomocy, albo jako środkowy pomocnik.

Niektórzy uważają, że dwóch Brożków to byłoby za dużo dla wiślackiej szatni.
Ktoś kiedyś powiedział takie bzdury i są teraz powielane.

Inni mówią, że bliźniacy powinni być z sobą razem, wtedy są w lepszym nastroju i formie. Istotnie tak jest?
Możliwe. Prawie przez całe życie szliśmy z bratem razem, ale może to był tylko przypadek. Jak to bracia, często o sobie myślimy, spotykamy się. Dawno nie graliśmy razem w jednej drużynie.

Rozmawiał Piotr Tymczak

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska