Szkoła dysponuje 83 hektarami terenów rolnych. – Uprawiamy na nich oprócz rzepaku, różnego rodzaju zboża i warzywa jak marchew i pietruszkę, która w tym roku z powodu suszy bardzo słabo wzeszła – mówi Aneta Dziedzic, dyrektorka ZS, który sprzedając rolne płody, nie robi interesu, ale koszty się równoważą i nie dopłaca do nich. Ponadto warzywa są wykorzystywane w szkolnej stołówce, co uczniowie niezwykle sobie cenią. Po pierwsze obiady są tu bardzo tanie, a poza tym wiedzą, że warzywa z własnych upraw są nieskażone.
- Zebrane płody, w formie zapytania ofertowego są sprzedawane, ale cały dochód wraca do szkoły – podkreśla pani dyrektor.
Zbigniew Daros, wicestarosta powiatu proszowickiego zaznacza, że teren uprawiany przez szkołę nie jest łatwy. – Jest nierówny, górzysty, gdy jest sucho ziemia pęka – wicewójt wymienia mankamenty ziemi.
Zbierany teraz rzepak uprawiany jest 18-hektarowej powierzchni. Na dwóch hektarach rośnie gorczyca, a na trzech zasiano pietruszkę. Pozostały areał zajmują różne zboża.
Największe straty będą w uprawie pietruszki, która słabo wzeszła, a wyschła ta, która urosła. Dlatego ceny tego warzywa nie będą niskie. – Jednak nie będziemy jej pozbawieni, bo Grzegorz Fundament, kierownik warsztatów, prowadzący gospodarstwo rolne w naszej szkole, miał intuicję i zasiał też pietruszkę na łące. Tu nie wyschła, bo jest niej trochę wilgoci – mówi dyrektor Dziedzic.
Uprawy służą też w edukacji uczniów, zwłaszcza z Technikum Mechanizacji Rolnictwa, gdzie uczą się mechaniki oraz obsługi rolniczych maszyn. Zdobywają np. uprawnienia jako ich operatorzy.
ZS współpracuje z pszczelarzami i w zeszłym miesiącu na szkolnym terenie stanęło sześć uli, a wzdłuż alejki prowadzącej do budynku szkoły, posadzono lawendę.
ZOBACZ KONIECZNIE: