Dziennikarze dotarli do projektu ustawy nad którym pracuje Ministerstwo Cyfryzacji. Jak czytamy w "GW" "najbardziej kontrowersyjne są dwa zapisy o publikowaniu treści w sieci. W pierwszym PiS chce, by każdy, kto świadczy usługi przez internet, podlegał polskiemu prawu - niezależnie od tego, gdzie ma siedzibę. W drugim, by portal nie mógł ograniczać i utrudniać dostępu do swoich usług ani pozbawiać prawa do publikowania w nim komentarzy czy artykułów".
Czytaj także: Jarosław Kaczyński w patriotycznej pelerynie hitem internetu ZOBACZ MEMY
Projekt zakłada walkę z tzw. fake newsami, czyli nieprawdziwymi informacjami w sieci. Zgodnie z projektem będzie je mógł zgłaszać każdy po podaniu informacji o sobie i wskazaniu szkody.
Nad całością miałaby czuwać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
"Nie jest nowiną że od mojego spotkania z FB (przedstawicielami Facebooka - red.) rozmawiamy z branżą o prawach użytkowników serwisów. Mówiłam o tym publicznie. Daleko do rządowej ustawy" - wyjaśniła na Twitterze minister cyfryzacji Anna Streżyńska.
Prawo i Sprawiedliwość zapewnia jednak, że nie chce cenzury w wirtualnym świecie. "Cenzura internetu marzy się partiom, które przegrały wybory w sieci. Prawo i Sprawiedliwość jest partią wolności" - przekonuje na Twitterze Paweł Szefernaker, który w trakcie kampanii wyborczych prezydenta Andrzeja Dudy i parlamentarnej odpowiadał za działania w internecie.
Z kolei opozycja już bije na alarm. "Niestety to było pewne od jakiegoś czasu. Nie po to PiS zapowiada zmiany w mediach, aby można było jedyną słuszną partię krytykować w sieci" - skomentował na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
poranny.pl