PKO Ekstraklasa. Górnik Łęczna - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1
Żeby uzmysłowić w jak beznadziejnej sytuacji jest Górnik Łęczna wymieńmy wszystkie warunki jego pozostania w lidze: to nie tylko komplet sześciu punktów w dwóch ostatnich meczach, odrobienie dziewiętnastu (!) bramek różnicy, ale też równoczesne porażki Śląska Wrocław i konieczne wpadki Wisły Kraków oraz Bruk-Bet Termaliki. Słowem, to nie ma prawa się wydarzyć.
Górnik miałby odrobinę większe szanse, gdyby dziś wygrał. Do pewnego momentu było nieźle. W 35 minucie prowadzenie dał Janusz Gol. Po nieudanej piętce pomocnik nie zrezygnował z akcji i mierzonym strzałem pokonał bramkarza. Radość trwała krótko, ponieważ w 51 minucie do wyrównania doprowadził Piotr Wlazło, któremu piłkę zgrał Samuel Stefanik. Termalica mogła ten mecz nawet wygrać, ale w końcówce dwiema paradami popisał się Maciej Gostomski.
Sędzia Sebastian Jarzębak zakończył grę dopiero po 100 minutach. W doliczonym czasie razem z kolegami z VAR sprawdzał bowiem dwie sytuacje w polu karnym Górnika, gdzie rzekomo ręką zagrywał Kryspin Szcześniak.
Za tydzień los Górnika zostanie przesądzony. Termalice pozostaje walczyć i wierzyć do końca o swój byt. Tuż przed finiszem rozgrywek drużyna Radoslava Latala traci trzy punkty do Śląska, z którym ma korzystny bilans meczów bezpośrednich (4:3, 4:0).
Termalica zagra jeszcze z Piastem i Pogonią, zaś Śląsk ze Stalą i Górnikiem.
Piłkarz meczu: Maciej Gostomski
Atrakcyjność meczu: 4/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Kibice Lecha Poznań ponieśli swój zespół do wyjazdowego zwyc...
