Plaga biedronek azjatyckich jesienią. Wciskają się w każdą szparę, by znaleźć się w domach przed zimą. Czy są niebezpieczne?

W ciepłe, słoneczne dni potrafią wręcz "oblepić" nagrzane ściany domów. Nie zostają na zewnątrz. Ich celem są nasze domy i mieszkania. Szukają w nich schronienie przed zimą.

Te biedronki to gatunek inwazyjny. W Polsce, najpierw w okolicach Poznania, pojawiły się w 2006 roku. Teraz są w całym kraju.

Można je łatwo pomylić z naszymi rodzimymi biedronkami, ale te azjatyckie - harmonia axyridis, mogą mieć więcej kropek i inne ubarwienie. Występują osobniki o barwie ciemnopomarańczowej lub czerwonej. Może być też czarna z czerwonymi kropkami albo żółta z czarnymi kropkami. Biedronka azjatycka może mieć od 0 do 23 kropek. Co charakterystyczne, tuż za głową mają czarny rysunek w kształcie litery "M" lub "W" - w zależności od której strony się patrzy.

Wciskają się też w szpary okien. - Gdy otworzyłam okno w pokoju do mycia, to miedzy skrzydłem a framugą było ich kilkanaście. Jak tam weszły? Nie wiem. Dotąd myślałam, że mam szczelne okna - bezradzie przyznaje Justyna Żebrak z Oświęcimia.

Ugryzienie biedronki azjatyckiej może być nie tylko bolesne, ale i niebezpieczne dla zdrowia.

Biedronki azjatyckie wydzielają płyny obronne, gdy czują się zagrożone. Te płyny są szczególnie szkodliwe dla oczu. Wystarczy, że owada podniesiemy, a płyn zostanie nam na palcach. Mogą też boleśnie ugryźć.

Biolog Łukasz Bożycki tłumaczył "Dziennikowi Zachodniemu", że ich hemolimfa może nas uczulać. Są trujące dla alergików. Możemy czuć swędzenie, pieczenie, a nawet w ostrych przypadkach - mieć trudności z oddychaniem.

Biedronki azjatyckie, których ostatnio jest tak dużo, to biedronki arlekinowe (Harmonia axyridis). W XIX wieku sprowadzono do Stanów Zjednoczonych oraz Europy, by zwalczały mszyce. Pochodzą one z południowo-wschodniej Azji.

Jest też dobra wiadomość - im będzie zimnej, tym będą mniej aktywne.

Wielka inwestycja na Zamku Rabsztyn. Turystyczna perła gminy Olkusz zyska nowe ekspozycje i nie tylko!