Dziewczynki były tak zajęte zabawą, że nawet im nie przeszkadzało, że są atakowane przez komary. Dopiero wieczorem okazało się, że mają dziesiątki bąbli na całym ciele - dodaje. Owady atakują zwykle wieczorami, kiedy spada temperatura. Najliczniej występują w zaroślach, na podmokłych terenach, wokół stawów, których w okolicy Oświęcimia nie brakuje.
Nie ma złotego środka na owady. Najlepiej sprawdzają się chemiczne preparaty do spryskiwania skóry, które są teraz towarem deficytowym, a w pomieszczeniach "odstraszacze" na prąd.
- Trudno kupić coś skutecznego na komary - przyznaje Ewa Hryniak z Oświęcimia.Jak mówi, zajrzała już chyba do wszystkich sklepów w mieście. Środki były, ale się skończyły. Apteki od ubiegłego roku nie prowadzą sprzedaży chemicznych aerozoli na komary. Na półkach są jedynie olejki na bazie naturalnych składników.
- Mamy preparaty zawierające wyciągi z eukaliptusa, mięty, goździków, lawendy i herbaty - opowiada farmaceutka pracująca w aptece przy Rynku w Oświęcimiu. Wszystkie te zapachy są przyjemne dla człowieka, jednak odstraszają owady. Mają atest, a chemiczne środki niestety go nie mają, choć zapewne są znacznie skuteczniejsze.
Oświęcim i okoliczne gminy od kilku lat opryskują tereny wokół rzek i stawów. Zwykle był to skuteczny sposób na gryzące owady. W tym roku z powodu deszczy komary są na wygranej pozycji.
Jeśli brakuje chemicznych specyfików na walkę z komarami, można skorzystać z preparatów i środków, które każdy znajdzie w swojej kuchni.
- Najskuteczniejszy jest olejek pomarańczowy. Taki, jakiego dodaje się do ciast - podpowiada Zofia Luranc z Oświęcimia, która testuje go na sobie.
- Sok z cytryny wtarty w skórę też obroni, jednak najlepszy jest chyba zwykły ocet. Jego minus to zapach, który ani dla człowieka, ani dla komara nie jest przyjemny - dodaje Luranc.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+