https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płatne prelekcje w szkołach coraz powszechniejsze

Iwona Kamieńska
Sądeckie szkoły zasypywane są ofertami płatnych atrakcji oferowanych uczniom w czasie lekcji. Firmy i organizacje wyczuły biznes - 45 minut wykładu, prelekcji, prezentacji bądź przedstawienia z gwarantowanym przez szkołę licznym gronem słuchaczy może przynieść spory zysk. Wystarczy zorganizować widowisko lub słuchowisko dla czterech 20-osobowych klas, od każdego ucznia zażyczyć sobie po 10 złotych i do kasy wpada 800 zł.

- Na koniec roku tych płatnych lekcji była cała seria. Kukiełkowa wersja "Opowieści z Narnii" kosztowała aż 16 złotych - skarży się pan Zbigniew, ojciec uczennic sądeckiej "ósemki". - Za spotkanie ze studentami z egzotycznych krajów trzeba było płacić kolejne kilka złotych, podobnie jak za wysłuchanie delegata prywatnej szkoły muzycznej, który nie dosyć, że zrobił sobie promocję, to jeszcze na tym nieźle zarobił, bo słuchała go cała szkoła.

Rodzice uczniów powoli tracą cierpliwość. - Rozumiem raz, dwa razy w półroczu, ale nie kilka razy w miesiącu szarpać od dzieci pieniądze - dodaje nasz Czytelnik. Beata Kozieł, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 8 w Nowym Sączu przyznaje, że dostaje wiele ofert odpłatnych występów w jej placówce.

- Wybieramy tylko takie, na których dzieci skorzystają - zastrzega. - Naprawdę nie jest tego dużo, a spotkania są bardzo ciekawe. Choćby to ze studentami. Nie było ucznia, który by się nudził. Podobną opinię ma Halina Węgrzyn, dyrektorka SP nr 21. - Opłaty są symboliczne. Na przykład parę złotych za spotkanie z podróżnikiem, który w ten sposób zbiera fundusze na kolejną wyprawę - wyjaśnia dyr. Węgrzyn. - Mamy też spotkania muzyczne. Na początku każdego roku pytamy rodziców, czy akceptują taką formę zajęć.

Nadmienia, że w jej szkole dzięki Małopolskiemu Centrum Kultury Sokół udało się też zorganizować ciekawą prezentację nieodpłatnie. W przeciwieństwie do samorządowego Sokoła prywatne firmy przychodzą do szkół zarabiać. Czy tak powinno być?

- Dobór płatnych zajęć z dziećmi to decyzja dyrektora szkoły i od jego rozsądku zależy ich częstotliwość - odpowiada Stanisław Szudek, dyrektor sądeckiej delegatury Małopolskiego Kuratorium Oświaty. - Zawsze ma głos w tej sprawie rada rodziców. Może warto u tego gremium interweniować?

Jak zaznacza, płatne zajęcia są korzystne dla uczniów, o ile rozbudzają ich zainteresowania. Nie należy jednak ich organizować zbyt często i za zbyt dużą cenę.

- Płatne atrakcje, nawet jeśli odbywają się w czasie lekcji, nie są obowiązkowe - nadmienia. - Do płacenia i obecności nikt nie ma prawa zmuszać. W rodzinach, gdzie jest kilkoro dzieci, to może być duży problem finansowy.

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nauczyciel
Ja też chciałbym podróżować za czyjeś pieniądze. Jak widzę te przedstawienia w szkole to szlag mnie trafia,żerują na dzieciach a dyrektorzy pewnie z tego coś mają...
r
rem
to nie takie trudne. Ja odmawiam.
t
tata
ciekawe czy ten student "zbierający na kolejną wyprawę" wystawił fakturę VAT? Jeśli nie, to może i on pojedzie, ale pensje nauczycieli nie będą rosnąć, bo w budżecie coraz większa dziura...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska