Najpierw przez rok mężczyzna próbował jakoś ułożyć sobie życie. Wyjechał do Francji, gdzie znalazł pracę, ale długo tam miejsca nie zagrzał. Po powrocie ponownie zszedł na drogę przestępstwa.
Nieletnia ofiara Piotra K.
Według śledczych pierwszą ofiarą recydywisty była jego 14-letnia siostrzenica. Co najmniej czterokrotnie miał ją siłą zmusić do obcowania płciowego, dopuszczał się też wobec niej tzw. innych czynności seksualnych. Jej matce groził śmiercią, nękał ją esemesami, dopuszczając się stalkingu. Chociaż w wyniku interwencji kobiety dostał zakaz zbliżania się do rodziny, zignorował go. Wchodził do jej mieszkania i nie zamierzał go opuścić. Nadal groził siostrze, nie przestał też interesować się jej nieletnią córką.
W sierpniu 2014 r. Piotr K. trafił do aresztu. Czas jego pobytu za kratkami konsekwentnie przedłużano. Ostatnio, pod koniec grudnia ubiegłego roku, na sześć miesięcy. Śledczy chcą, żeby w więzieniu czekał na proces. Pod koniec ubiegłego tygodnia wysłali akt oskarżenia do sądu.
Wychowawca zza krat
- Oskarżony stanowczo zaprzeczył, by dopuszczał się gwałtów na siostrzenicy - mówi Waldemar Starzak, prokurator rejonowy w Nowym Sączu. - Utrzymuje, że to historia wyssana z palca, wymyślona przez matkę nastolatki.
Co ciekawe, nachodzenie rodziny i nękanie siostry złośliwymi esemesami Piotr K. tłumaczył... troską o jej 14-letnią córkę.
- Jego zdaniem matka niewłaściwie ją wychowywała, więc chciał się w ten proces wychowawczy włączyć - dodaje prokurator Starzak.
Z materiałów dowodowych zebranych przez prokuraturę wynika, że Piotr K. dopuścił się zbrodni, bo za taką uważany jest gwałt. Ponieważ jego ofiarą była osoba nieletnia, mężczyźnie grozi za to od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!