Choć mamy połowę zimy i drogowcy powinni być przygotowani na szybką akcję odśnieżania dróg, dziś rano aura znów ich... zaskoczyła. Po nocnych opadach (z nieba zleciało ok 10 cm białego puchu), walentynkowy poranek kierowcy spędzili na przeklinaniu pod nosem na nieodśnieżone podhalańskie drogi. Na wielu z nich nikt nie widział pługów więc jeździło się po rozjeżdżonym śniegu. Najgorzej sytuacja wyglądała na drodze wojewódzkiej z Poronina do Bukowiny tatrzańskiej. Troszkę lepsze (do jazdy były jezdnie) na drogach biegnących przez Murzasichle czy zakopiańską Cyrhlę.